poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 4

Leżeliśmy tak trzymając się za ręce. Justin nachylił się nade mną i spojrzał w oczy:
-Wiesz, lecąc tu byłem zły na mama że chce żebyśmy się tu wprowadzili , bałem się, że nikogo tutaj nie poznam...Ale poznałem ciebie właśnie ciebie. Od razu gdy cię zobaczyłem wtedy w parku , zainteresowałaś mnie , widziałem w twoich oczach coś wspaniałego. Jesteś taka piękna, wspaniała  i tylko moja - po tych słowach Justin ugryzł mnie w dolną wargę po czym wpił się w usta . PO paru chwilach oderwałam się od niego:
-Justin dlaczego twoja mama chciała się tu wprowadzić?
-A, mieszka tu nasza ciocia, jest Polką , mama chciała odpocząć od wszystkiego,a ciocia podsunęła jej ten pomysł i właściwie powinienem jej teraz za to podziękować, bo dzięki niej znalazłem swoją jedyną .
-Miałeś kiedyś dziewczynę?
-Tak, dwie, a ty miałaś chłopaka?
-No miałam jednego ale to była jedna wielka pomyłka.
- Kocham cię- powiedziałam.
-Ja ciebie też , skarbie-pocałował mnie w policzek.
Wstaliśmy , moja dłoń cały czas wyła trzymana przez Jusa. Spacerowaliśmy tak dosyć długo, później Justin odprowadził mnie do domu, pożegnaliśmy się i rozstaliśmy.

**** Oczami Justina********
Tak ciężko jest mi gdy muszę się z nią żegnać , chciałbym przy niej być 24h na dobę, ale niestety nie mogę. Ona jest dla mnie jak narkotyk. Wiedziałem, że to była ta jedyna, jedyna moja Julia, moja i tylko moja, która jest piękna, śliczna , delikatna i wspaniała. Jest teraz moim życiem o które muszę dbać , moim skarbem o które muszę się troszczyć jest po prostu wszystkim czym mam. Nie pozwolę jej ode mnie odejść, nigdy.

Tak myśląc wracałem do domu. Gdy byłem już na miejscu wszedłem na skypa i gadałem z kolegami z Kanady , oczywiście pochwaliłem się Julią i obiecałem ze kiedyś ją poznają. Gadaliśmy chyba godzinę , potem poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic, założyłem czyste bokserki i położyłem się do łóżka, myslalem o niej, o Julii . Chciałbym żeby tu teraz była , obok mnie. Napisałem jej smsa.

*********Oczami Julii*******
Wróciłam do domu. Zadzwoniłam do dziewczyn , poplotkowałyśmy sobie trochę . Później poszłam do łazienki , weszłam pod prysznic z którego puściłam gorącą wodę, nasmarowałam się czekoladowym żelem i pozwoliłam gorącym kroplom spłukać moje ciało po czym je wytarłam i założyłam piżamę. Wypiłam kakao i położyłam się do łóżka. Dostałam smsa od Justina:
-;Tęsknie;-
-;Ja tęż ,kochanie  :*;-odpisałam
-;Dobranoc;* ;-odczytałam , nastawiłam sobie budzik i poszłam spać.

Moje życie zaczęło nabierać sensu. Byłam szczęśliwa gdy był przy mnie Justin , czułam się przy nim bezpieczna, czułam się kochana i potrzebna. Czułam, że należę do niego a on do mnie.
Spotykałam się z Jusem co dziennie po szkole ,  oczywiście nie olewałam nauki bo wiedziałam, ze gdybym tak zrobiła rodzice byli by na mnie źli i mówili ze to przez chłopaka. Tak spędziłam z Justinem 2miesiące.
(2 miesiące później )

Mój budzik zadzwonił dzisiaj wyjątkowo o 6:30, bo właśnie jest dwudniowa wycieczka do Poznania. Byłam na niego zła że zerwał mnie ze snu, a śnił mi się mój kochany chłopak. Wstałam i podeszłam do szafy gapiąc się w nią bezsensu i zastanawiając co z niej wyjąć.Był listopad, więc musiałam założyć coś cieplejszego.  Po namyśle wybrałam ciuchy i wzięłam w rękę i skierowałam się do łazienki. Umyłam twarz , lekko przypudrowałam i nałożyłam tusz na rzęsy. Włosy spięłam w koka. Zjadłam lekkie śniadanie. Sprawdziłam jeszcze raz czy mam wszystkie potrzebne rzeczy w podręcznej  torebce. Zniosłam z góry torbę w której miałam wszystko co potrzebne na wyjazd. Ucałowałam rodziców i siostrę po czym wyszłam z domu.
Justin czekał na mnie przy swoim samochodzie, gdy tylko mnie zobaczył podszedł , ucałował mnie i zabrał ode mnie torbę , położył  ją na tylne siedzenia i otworzył mi drzwi na miejsce pasażera.
Dojechaliśmy do szkoły , oczywiście każdy się patrzył na nas i na jego samochód, który przyznam był odjazdowy.
Nasz pan zwołał wszystkich do autobusu i przeczytał listę. Nie było problemu o to z kim będę siedzieć, Lena siedziała z Magdą a ja z Justinem. Po chwili ruszyliśmy.

 Jechaliśmy już 4,5godziny .Justin dał mi swoją jedną słuchawkę i razem słuchaliśmy muzyki po czym ja zasnęłam , nawet nie wiem kiedy.
Słyszałam jakieś szepty , ale nie otwierałam oczu bo chciałam posłuchać.
-Justin obudź ją, za 15 min będziemy na miejscu .- rozpoznałam głos Magdy
-Nie, niech sobie jeszcze pośpi- mówił Justin strasznie cicho.
Otworzyłam oczy , leżałam na jego ramieniu, a on słodko się we mnie wpatrywał.
-Obudziła się księżniczka- uśmiechnął się do mnie .
-Długo spałam ?
-Nie, jakieś trzydzieści minut, zaraz będziemy na miejscu.
Tak jak powiedzieli po piętnastu minutach zatrzymaliśmy się przy jakimś hotelu. Wysiedliśmy i ruszyliśmy do recepcji po kluczyki. Okazało się, że Justin jest w pokoju z Tomkiem i Piotrkiem , który jest na przeciwko naszego. Później pojechaliśmy zwiedzać jakieś dwa muzea. Gdy byliśmy ponowni hotelu , po kolacji była już 20:00. Ja byłam w pokoju z Magdą i Leną. Właściwie to pomieszczenie było takie że tylko łazienkę i mały korytarz z szafą i  miałyśmy wspólne, a pokój z łóżkiem każda miała swój.
Gdy każda z nas już się rozpakowała i umyła położyłam się na łóżku i zobaczyłam na wyświetlaczu zdjęcie Justina . Od razu odebrałam telefon :
-Hej skarbie , wpadniesz do nas?
-Hej, jaki macie pokój , każdy ma oddzielny?
-Nie , wszyscy w jednym .
-My mamy oddzielny więc jak chcesz to ty wpadaj do mnie .
-Ok tylko powiem panu ze idziemy już spać to chłopaki się zamkną i będzie myślał że jestem u siebie.
-Ok, czekam- powiedziałam i rozłączyłam się.

Po paru chwilach do mojego pokoju ktoś zapukał otworzyłam i ukazał mi się on 
-Ktoś mnie tu zapraszał.
-Wydawało ci się.
-Ah tak, więc wracam do siebie- udał smutnego
-Żartowałam właź - przyciągnęłam go ręką, a gdy już  wszedł zamknęłam drzwi na klucz.
-O której jest jutro zbiórka?- zapytał gdy siedzieliśmy na lóżku.
-O 7:00, nastawię budzik na 6:30.
-Ok , muszę rano wyjść do siebie żeby sie pan nie zczaił -póścił mi oczko.
Ja Położyłam się na łóżku i zwinęłam sie w kłębek bo było mi zimno . :
- Wskakuj do mnie i mnie ogrzej, a nie się patrzysz.
-Ok- Powiedział to po czym zdjął ubrania  i został w samych bokserkach. Wyglądał w nich zabójczo seksownie.
 Wsunął się do mnie, przykrył nas kołdrą i mocno objął mnie w talii . Poczułam ciepło. Czułam jego zapach, który chciałam czuć zawsze. Czułam jego oddech na sobie. Odkręciłam się w jego stronę i nachyliłam się nad nim. On złapał mnie za biodra i musnął moje usta. Pocałowałam go delikatnie a on ponownie , namiętnie wpił mi sie w usta. Jego język szalał w mojej buzi. Oderwaliśmy się od siebie słysząc czyjeś kroki, ktoś zapukał do drzwi. Zapytałam '''kto to'', ale na szczęście była to tylko Lena, aby powiedzieć, że u chłopaków był pan i myśli że Justin jest u siebie, że jest wszystko ok. Po rozmowie z nią ponownie zakluczyłam drzwi i wróciłam do Justina. Wtuliłam się w niego i zasnęliśmy.

Poczułam na swoich rękach palce Jusa który mnie kiział, otworzyłam oczy, głowę miałam na jego torsie. Justin namiętnie mnie pocałował i powiedział, ze musi już iść jego włosy nie były rozczachrane, one były ułożone w artystycznym nieładzie co jeszcze bardziej mnie do niego ciągnęło.Ubrał się.,tworzyłam mu drzwi i poszedł. Ja ogarnęłam się i ubrałam . Budzik zadzwonił gdy ja już byłam gotowa i spakowana, poszłam obudzić dziewczyny . Gdy one się wyszykowały trochę ze sobą pogadaliśmy.
Potem przyszli do nas chłopaki i pomogli nam zanieść rzeczy do autobusu. Gdy to zrobiliśmy , poszliśmy na śniadanie i później zwiedzaliśmy miasto zgodnie z planem wycieczki. Sam wyjazd mi się podobał, ale najbardziej to że mogłam być z Justinem cały czas.
Gdy wracaliśmy , tym razem Justin oparty o mnie zasnął. Wyglądał tak słodko. Miałam na niego ochotę, tu i teraz, ale on spał, a my byliśmy na wycieczce w autobusie.
Kiedy dotarliśmy pod naszą szkołę Bieber wstał i zaniósł nasze rzeczy do swojego samochodu ja pożegnałam się z dziewczynami i wsiadłam do auta. Jus odwiózł mnie do domu.Był jak dżentelmen i jak zawsze wniósł moje rzeczy do domu. Pożegnał soczystym buziakiem i odjechał do siebie.

Czas mijał szybko , za trzy tygodnie będą święta.
Była sobota, więc jak zwykle razem z mamą sprzątałyśmy. O 17:00 zadzwonił do mnie Justin z prośbą abym do niego później przyjechała bo musimy porozmawiać.
Bałam się, do niego jechać. Bałam się że coś się stało. Miał dziwny głos gdy do mnie dzwonił. Gdy szłam do niego miałam tysiące myśli tyczące się tego o czym chciał ze mną porozmawiać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz