środa, 23 października 2013

Rozdział 21



Ten rozdział dedykuję moim przyjaciółką bez których nie mogę żyć. Nie dałabym rady bez nich ...
:*:*:*:*:*:*:*:*:


***********************JULIA*************************

-Wiem, że to co zobaczyłaś to cię zabolało, ale ja nie byłem tego świadomy. Może to brzmi banalnie, ale taka jest prawda. Byłem trochę spity, a ta s**a upiła mnie jeszcze bardziej. Puźniej kręciło mi się w głowie i dziwnie się czułem. To nie przez alkochol, to przez jakieś świństwo, które ktoś musiał wsypać mi do drinka. Nic nie pamiętałem , tylko mi powiedzieli o tym całym zdarzeniu. Przyrzekam na wszstko że tak własnie było. Tak bardzo się wystraszyłem kiedy wpadłaś pod samochód. Jeżeliby ci się coś  gorszego stało to nie wiem co bym cobie zrobił. Przepraszam cię. Kocham cię bardzo, jesteś całym moim światem i nikt inny się nie liczy. Jesteś dla mnie wszystkim. Dzień bez cb to dla mnie wiczność. Myslę o tobie cały czas, non stop. Czuję twój ból. Rozumiesz? Kocham cię - powiedział to cały czas patrząc mi w oczy. A ja nic nie mówiłam tylko wpatrywałam się w niego. Czekał aż się odezwę, a zamiast tego ja zaczęłam płakać.- Nie płacz kochanie.- ucałował moją rękę.

-Justin, ja placzę ze szczęścia. Wierzę ci tylko wtedy emocje nade mną zapanowały i..... Kocham cię - Twarz chłopaka ropromieniała. Szeroko się usmiechnął. Przybliż się do mnie - Justin zrobił to o co go poprosiłam. Kiedy był już odpowiednio blisko. Delikatnie się podniosłam do pozycji półsiedzącej. Przejechałam dłonią po jego policzku i wpiłam się w jego usta. Namiętnie całując. Chłopak nie był mi dłużny, jego język szalał po moim podniebieniu. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Byłam strasznie zmęczona.

-Kocham cię- powiedział i pocałował w czoło.

-Justin, mogę cię o coś prosić?

-Oczywiście, co tylko chcesz księżniczko.

-Ale obiecujesz, że zrobisz to co ci powiem- podniosłam jedną brew do góry pytającą.

-Objecuję.

-Idź do domu i się prześpij. Przyjdź tu jak bedziesz już wypoczęty.

-Ale skarbie, ja chce być przy tobie..- powiedział gładząc moją rękę.

-Powiedziałam coś. Albo pójdziesz teraz, albo zaraz wyrzuce cię z sali. - zrobiłam powazną minę.

-Aleś ty uparta. Dobrze , ale nie długo wrócę. Kocham cię mocno- w tym momencie delikatnie musnął moje wargi i wyszedł.

Boże, dziękuję ci za takiego mężczyznę. Kocham go , strasznie. Jest tym czego zawsze pragnęłam. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego. Musze czuć go, czuć jego zapach, perfumy, ciepło które bije z jego ciała , jego oczy, jego usta, cały on , jest to czego potrzebuje by żyć. Nic więcej.

Zrobiłam się senna , spojrzałam na zegar który wskazywał godzinę 19:00, zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę snów. W środku nocy usłyszałam otwieranie się drzwi. Pewnie to znowu pielęgniarki czy lekarz. Ale po chwili poczułam ciepło, ciepło, które kochałam, i ten zapach. Para rąk oplotła mnie w talii. To chyba sen.




Następnego dnia rano usłyszałam głosy.
-No najwyżej wrócimy tu później - to chyba lekarz , który mówił przez śmiech.

Delikatnie się poruszyłam i poczułam, że jestem zamknięta przez czyjeś ramiona. Było mi wygodnie. Moja złamana noga była oparta o ramę łóżka.  Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak mój chłopak wtulony we mnie śpi. Wyglądał tak seksownie, ugh miałam na niego chotę. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała spokojnie. A ja czułam jego ciepło.
-Ależ ty jesteś seksowny- powiedziałam po cichu  delikatnie się śmiejąc i oblizałam usta.
-Też mam na ciebie ochotę- usłyszałam jego głos. Justin był cały roześmiany.
-Haha- zaśmiałam się i pstryknęłam palcem jego nos.
Leżeliśmy jeszcze tak długo , wtuleni w siebie.

Po chwili wparadował lekarz. Na nasz widok szeroko się uśmiechnął. Justin zszedł z mojego łóżka i usiadł obok na krześle. sprawdził parametry i wyszedł. A zaraz po nim weszła moja mama, tata i Wiktoria.

-Hej - krzyknęłam
-Cześć,  powiedzieli równoczesnie i ucałowali mnie w policzek. Witaj Justin - powiedzieli do mojego chłopaka. A Wiktoria wparadowała na lóżko uważając na moją noge i mocno mnie przytuliła.
-Pachniesz męskimi perfumami- zaśmiała się siostra. A moi rodzice i Justin zaśmiali się pod nosem.
-Jak się czujesz?- powiedział tata.
-Świtnie, tato- posłałam im ciepłu uśmiech. Naszą rozmowę przerwał nam telefon mamy. Kobieta wyszła z sali i z kimś rozmawiała po pięciu minutach wróciła.
-Co tam - powiedziałam.
-Ciocia Zosia jest chora na sapalenie płuc.
-No to jeździe do niej , przecież ona jest sama.- powiedziałam bez zastanowienia.
-Ale kochanie, ty dzisiaj wychodzisz i musimy się toba zająć.- powiedziała mama.
-Ja się nią zaopiekuję najlepiej jak potrafię- wyrwał się Justin.
Mama spojrzała na tatę.
-No dobrze, na pewno dacie sobie radę- spojrzeli na nas.
-Na pewno- powiedziałam równoczesnie  z chłopakiem.

Po 15 minutach zostałam tylko ja i Justin. Chłopak pomógł mi się spakować i wszystkie rzeczy zabrał do swojego samochodu. Tak, miałam na kilka dni zamieszkać u niego ponieważ Pattie i Jazmyn wyjechali gdzieś tam na 3dni na wycieczkę. Kiedy na sali nie było już moich rzeczy a ja się ogarnęłam, dostałam wypis. Justin przyszedł po mnie i na rękach zaniósł mnie do auta. Co ten chłopak dla mnie robi ?
Jadąc cały czas był usmiechnięty , jego dłoń spoczywała na moim kolanie.
Noga juz mnie nie bolała , musze tylko trzy razy w tygodniu jeździć na rehabilitacje. Kiedy dojechaliśmy do domu Biebera ten ponownie wziął mnie na ręcę i wniósł do środka. Zrobił mi jedzenie i herbatę  i pojechał po pare moich rzeczy do mojego domu.

Siedziałam tak sama i czekałam na mojego chłopaka. Włączyłam sobie tv i leciałam po kanałach, same nudy, przełączyłam na eske i słuchałam muzyki. Po 20minutach w drzwiach stał Justin z szerokim uśmiechem. W ręku miał torbę zapewnie z moimi rzeczami o które go prosiłam, zaniósł ją na górę i przyszedł po mnie. Delikatnie uniusł mnie a ja oplotłam jego szyję dłońmi i oparłam głowe o jego ramię, Justin wchodził powoli na górę ze mną na rękach.

-Justin, nie bedziesz mnie tak nosił za każdym razem jak bedę musiała gdzieś pójść -szepnęłam mu do ucha.
-Będę, swoją księżniczkę, zawsze- pocałował mnie w ramię.

Uśmiechnęłam się sama do siebie i pocałowałam Justina w szyję, czułam jego zajebiste perfumy, ach ten zapach. Delikatnie całowałam go obok ucha i zębami zawadziłam o jego płatek. - Mrrrr..- mrukął.
Kiedy doszliśmy  do pokoju, przepraszam , kiedy wniósł mnie do swojego pokoju, położył na łóżko i pocałował w policzek. Podszedł do szafy i zciągnął swój t-shirt. Ujrzałam jego kaloryfer, mój kaloryfer. I pomysleć że mam tak seksownego chłopaka. Chłopak widząc że się na niego gapię ruszył zabawnie brwiami:
-Oj misiu wiem że podnieca cię mój tors.
-On jest mój- wyszeptałam.
-No tak- poprawił.

Założył dres i położył się obok mnie. Obiął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Powoli się schylał i zmiejszał odległość między nami. Czułam zbliżające się usta które tak idealnie pasują do moich. I po chwili miałam już je na swoich. Justin musnął je i przejechał po nich językiem kiziając moje ramie jednoczesnie. Wsunął język między moje wargi i bawił się z moim. Oddawałam każdy pocałunek. Czułam jego ciepło. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i Bieber poszedł do łazienki się wykąpać. Postanowiłam nie marnowac czaasu i po cichu zeszłam o kulach na dół do łazienki, zabierając ze soba swoje rzeczy. Z małą trudnością przez nogę, umyłam ciało truskawkowym żelem, a włosy miętowym szamponem, następnie je wysuszyłam. Kiedy  ''szłam ''  na górę już w piżamie usłyszałam głos Justina:
-Julka!! Gdzie jesteś?
 -Tutaj - podeszłam do niego i potargałam mu jeszcze wilgotne włosy
-Dlaczego nie poczekałaś aż się umyję, przecież mogłaś spaść ze schodów albo coś innego- zrobił poważną minę.
-Przestań, nic mi się nie stało, tak?- pocałowałam go w usta z nienacka. kochałam to robić.
-Ale mogło się stać, idę przygotuję nam kolacje- uśmiechnął się.
-Nie, ja to zrobie.
-Nie ma mowy, ty tu się położysz i bedziesz na mnie czekała.Grzej mi łóżko- puścił oczko i już go nie było w pomieszczeniu.

Nie minęło dużo czasu a Justin przyniósł tależ kanapek i herbatę. Karmiliśmy się nawzajem i wygłupialiśmy , kiedy już skończyliśmy jeść. Zaczął mnie łaskotać a ja wyginając się w różne strony przez śmiech, zawadziłam ręką o jakieś kartki które były na stoliczku przy łóżku. Chłopak przestał mnie łaskotać a ja schyliłam się i wzięłam w rękę te kartki. Był to jakiś tekst , chwila, to tekst piosenki

''

Love me like you do
Love me like you do, like you do
Hold me tight and don't let go
What am I to do? When you love me like you do
Like you do, hold me tight and don't let go

Baby baby baby
Teach me teach me teach me
Show me show me show me
The way to your heart
Oh my baby baby
I'm begging lady lady
Put me in the middle
That's where I'mma start

Uh oh
I like how your eyes complementing your hair
The way that them jeans fit is making me stare
Promise I'll be here forever I swear
Our body's touching while you love me like you do

Love me like you do, like you do
Hold me tight and don't let go
What am I to do? When you love me like you do
Like you do, hold me tight and don't let go

Baby baby baby let me let me
Let me let me let me let me
Be all your desire, pretty baby baby
I'm begging lady lady, take me to the top now
And I'll take you higher, oh oh

I like how your eyes complementing your hair
The way that them jeans fit is making me stare
Promise I'll be here forever I swear
Kissing on your neck while you love me like you do
Love me like you do, like you do
Hold me tight and don't let go
What am I to do? When you love me like you do
Like you do, hold me tight and don't let go

Alright okay right there
That way, cause when you love me, I can feel it
When your heart beats, I can hear it, oh no

When you cry, don't say a word
Don't say nothing girl I'm all yours
Love me like you do but let me go first
Listen to these words right here
Love me like you do, love me like it's new
Love me like you love me like
There's nothing left to lose
We'll hop up in a Van, if you're tryna cruise
Hop up in them bed bed, if you're tryna snooze
Louis V shoes, look at me you do it, got a lot of secrets
Baby can you guess clues and if you had a choice
I know what you'd choose, you'd choose me, right?

Love me like you do
Love me like you do, like you do
Love me tight and don't let go
What am I to do? When you love me like you do
Like you do, love me tight and don't let go
What am I to do do do?
Love me like you do, you do, like you do
Love me tight and don't let go
What am I to do? When you love me like you do
Like you do, love me tight and don't let go, no, no, no...
Yeah, love me like you do, do, do, do, do
Hmn, love me like you do do do...
Huh, yeah ''

Kiedy skończyłam czytać spojrzałam na chłopaka z wielkimi  oczami. A ten wyrwał mi kartkę.

-Justin, ty to napisałeś?
-No .... tak- powiedział zakłopotany.
-A masz do tego melodię?
-Coś tam wybrzdąkałem.
-Pokaż.
-Nie, to głupie, machnął ręka i odłożył kartkę.
-Proszę, zrób to dla mnie- zrobiłam minę szczeniaczka.
-Ugh.. no skoro dla ciebie to okej - po tych słowach wstał z łóżka i chwycił gitarę, która była zawsze w tym samym miejscu. Zaczął grać, śpiewać tą piosenką. Wczuł się. Wyjęłam telefon i go nagrałam.
Kiedy skończył, odłożył gitarę i wrócił na łóżko obok mnie. '
-Justin, to jest- wpiłam się w jego usta czochrając mu włosy, namiętnie całowałam z czego był bardzo zadowolony, oderwałam się - Idealne, wsaniałe, cudowne. Justin, ty masz talent,
-Jaki tam talent
-Nie możesz tego zmarnować, nie pozwolę na to- zagroziłam mu palcem uśmiechając się,
-eheee- mruknął.
-Porozmawiamy jeszcze o tym.

Poczuliśmy się seni, więc Justin chwycił kołdrę pod którą się położyliśmy i przykrył nią nas. Patrzyłam na jego o czy, a on na moje.
-Pocałujesz mnie? powiedziałam cicho.
Chłopak nie odpowiedział tylko namiętnie zaczał całować, nasz pocałunek pełen miłości trwał bardzo długo.
-Kocham cię - powiedział.
-Ja ciebie też.

Wygodnie oparłam głowę o nagi tors moje chłopaka a on jedną ręką objął mnie. Mogłam tak leżeć w nieskończoność.






5komentarzy = natępny rozdział 



_______________________________________________________________________________________________________________________________________________

Może nie jest taki długi, ale nie miałam czasu...
Nie mogłam wczesniej go udostępnić bo mój internet jak zwykle mnie wkurzał. Za co bardzo was przepraszam. Liczę na komentarze. 
Kto chce być informowany o nowych rozdziałach pisać na asku lub w komentarzach podać swój ask.

Pytać na sku------> http://ask.fm/loanonimjb

7 komentarzy:

  1. Wspaniały:* Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty :* czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ASJHDGJSFGSJ , czekam na następny z niecierpliwością siostro ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty *: kocham to <3 <3 masz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na nn. Wiedz iż uzależniłaś mnie od tego fine fiction , łap buźkę ode mnie :*

    OdpowiedzUsuń