poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 22

Przeczytaj notkę pod rozdziałem, ważne bo może nie będzie kolejnego rozdziału.....

__________________________________________________________________



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~3tygonie póżniej~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No tak minął już miesiąc od mojego wypadku. Moja noga jest już całkiem sprawna. Po tym jak zdjęli mi gips miałam małe rehabilitacje, na które zawoził mnie Justin. Jak na razie cały czas układa nam się wspaniale.

Więc jest początek lutego. Ostatni dzień szkoły przed feriami.



Obudziłam się o 7:00. Przeciągnęłam i zeszłam z łóżka, no dziwie się , że tak wczesnie, ale już mam uśmiech na twarzy. Dlaczego? Bo jutro zaczynają sie ferie, a więc 14 dni laby, i jeszcze Justin wczoraj powiedział, że ma dla mnie niespodziankę i dzisiaj wieczorem mi o niej powie.


Skierowałam się do łazienki gdzie wzięłam prysznic. Umalowałam się delikatnie. Nie robie mocnego makijażu, justin woli delikatny. Włosy spięłam w luźnego koka. Pozbyłam się piżamy .
Z szafy wyjełam ubrania które po chwili miałąm na sobie. Spojrzałam na plan lekcji  i zpakowałam książki. No tak jak zawsze zapomniałam się wczoraj spakować.  Jak zwykle brakowało mi czasu na śniadanie, więc musiałam go sobie odpuścić. Kiedy była 7:45 zbiegłam szybko, założyłąm kurtkę , buty , czapkę i szalik.


Jak zawsze Justin stał już przed moim domem. Widząc mnie od razu się uśmiechnął i podszedł bliżej.

-Hej skarbie- powiedział po czym musnął moje wargi - Twoje usta nigdy mi się nie znudzą.

-Hej, trochę zimno, co ?

-Moja księżniczka mówi, że jest jej zimno?- zrobił śmieszną minę i otulił mnie. Mocno go ścicnęłam.

-No już jest mi ciepło.

 Chłopak otworzył mi drzwi od auta, a następnie usiadł na miejscu kierowcy. Wsiadłam i ruszyliśmy. Po drodze do szkoły gadaliśmy o głupotach.



Jakieś 5minut później byliśmy w szkole. Kiedy już się rozebraliśmy z szatni ruszyliśmy do klasy. weszliśmy tam równo z dzwonkiem. usiadłam w ławce z Leną, a Justin z Piotrkiem za nami.
Obok siedziała Magda z Olą, za nimi Tomek z Mateuszem. Przywitaliśmy się ze wszystkimi, zaraz po tym do klasy weszła pani Kasia i patrzyła na nas jakby miała zaraz wybucjnąć. Rozdała nam jakieś kartki i usiadła do biurka.


-To prace na ferie, zadania matematyczne. - powiedziała dumnie.

-Ale proszę pani, będą ferie!!! -zaczęła cała klasa.

- Nie zadaje wam tego bez powodu, wkrótce piszecie mature, chyba chcecie ją zdać, prawda?



Każdy spojrzał się po sobie. Uff czy ona ma niepokolei w głowie? Zadawać na ferie 30 jakiś pierniczonych zadań? Jak ja jej nie cierpie. Kobieta zlekceważyła nasze słowa i zaczęła tłumaczyć zadaną pracę.
Następne lekcje były okej. Na szczęście inni nauczyciele rozumieli nas, że wolne jest po to żeby odpocząć od szkoły i nic nam nie zadawali tylko życzyli udanych ferii.


Na długiej przerwie poszłam z dziewczynami do sklepiku kupić coś do jedzenia. Ja miałam w zwyczaju kupować jogurt pitny tak więc zrobiła to też teraz. Szliśmy korytarzem do chłopaków i dagle wpdłam na kogoś równocześnie wylewając na tą osobę moje ''drugie śniadanie'' .


Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam Wiolettę z twarzą w jogurcie, która aż kipiała ze złości. Wiedziała, że nic nie może złego mi zrobić, bo to by jej tylko zaszkodziło. Wszyscy patrzyli na jej reakcje, czekali jak wybuchnie. Jak zacznie wrzeszczeć, ale się nie doczekali. Dziewczyna wraz ze swoimi dwiema ''psiapsiułami'' udała się do łazienki. Magda i Lena nie mogły powstrzymać się os śmiechu. W takim własnie humorze dołączyłyśmy do Justina, Piotrka i Tomka.
Staliśmy już przy chłopakach i wted Magda wciąż się śmiejąc wzięła swoją kanapkę i skierowała do mnie:
-Masz, ty pewnie znowu nie jadłaś śniadania, a twoje drugie- wybuchła śmichem- uległo zniszczeniu.
-Dzięki- wzięłam jedzenie i zaczęłam jeść. Chłopaki patrzyli na nas nie wiedząc o co chodzi.

-Z czego tak się śmiejecie?- zapytał Justin

-Heh, twoja dziewczyna  miała w planach wypić jogurt ale kiedy szła z nim w ręku, wpadła na nią Wioletta i napój został na jej twarzy.- gadała Madzia.

Po tym chłoopaki również wybuchli śmiechem.


Chwile po tym zadzwonił dzownek. huh.. na szczescie na ostatnią lekcje. Była to godzina wychowawcza. Pan gadał o tym żeby się pilnowac i uważać na siebie w ferie. Mówił o wycieczce, która ma być w na początku marca. A koniec lekcji wykorzystaliśmy na wygłupy.
I tak minęły dzisiejsze lekcje. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy ze szkoły.
Justin odwiózł mnie do domu. Pożegnał soczystym buziakiem mówiąc, że przyjdzie do mnie wieczorem pogadać o niespodziance.





W domu byłam o 16:00. Weszłam do pokoju i z plecaka wyjęłam wszystkie książki, piórnik  itp chowajac do szafki, która była na to przeznaczona. Plecak całkowicie opróżniłam i uprałam. Następnie zjadłam objad wraz z mamą  i tatą  i siostrą . Po zjedzonym posiłku poszłam do sklepu i kupiłam żelki, sok i czipsy. Lubimy z Justinem posiedzieć przy słodyczać. Kiedy z powrotem byłam w domu odworzyłam laptopa i weszłam na twittera, facebook'a i tak dalej. Znajomi pisali o tym gdzie wyjeżdżają, ja nie miałam planów na te ferie. Popatrzyłam jeszcze parę stron plotkarskich i zamknęłam laptopa.



Mój pies dał o sobie znać i musiałam z nim wyjść na dwór. Założyłam mu smycz, kurteczkę poczym sama się ubrałam i wyszłam. Na zewnątrz było już ciemno i delikatnie pruszył śnieg. Chdziłam z Tosią przez jakieś 15minut co je wstarczyło. Zawróciłam i szłam w stronę domu . Byłam już pod samymi drzwiami kiedy nagle zza tui wyskoczył Justin jednoczesnie mnie strasząć.


-Siemanko kochanie- pokazał szereg swoich bielutkich zębów.

-Chcesz żebym zawału dostała?

-Oczywiście, ze nie.

-Och, własnie widać. Dobra chodźmy.

Weszliśmy do środka budynku. Odpięłam pieskowi smysz, zdjęłam ubranko i  wytarłam łapki i puściłam wolno. My natomiast rozebraliśmy się z kurtek i poszliśmy na górę.


Wyjęłam żelki, czipsy i nasz ulubiony sok pomarańczowy. Położyliśmy się na łóżku obok siebie. Justin objął mnie ręką , a ja głowę oparłam sobie o jego klatę. Włączyłam tv i zatrzymalam na jakimś przypadkowym kanale. Bieber schylił się do mnie o pocałował w usta. Ach te jego usta same proszą się o całowanie.
Również musnęłam jego wargi i rozchyliłam swoje pozwalając mu na głębszy pocałunek. Opuszki jego palców głaziły moje przedramię. Już po chwili naszę języki tańczyły w pocałunku. Widziałam jak chłopak uśmiecha się cały czas całując. Jego usta były takie wspaniałe, idealne dla moich. Idealnie współgrały z moimi .Po długiej chwili oderwaliśmy się od siebie. Wtuliłam się w sowjego mężczyznę i uśmiechnęłam.
Tą piękną, spojną chwilę, musiało nam przerwać pukanie do drzwi. Po tym jak powiedziałam' proszę' wbiegła zadowolona Wiktoria. :


-Heeeeej Justin - wydarła się wskakując do nas i przytulając chłopaka.

-Hej mała- odpowiedział spokojnie uśmiechając się. Siostra go tak uwielbiała.

-Ej on jest mój, ja jestem od przytulania go- zrobiłam obrażoną minę. Dziewczynka odsunęła się od Justina i usiadła na brzegu łóżka.

-Oj no wiem, ale chyba chciałąm się z nim przywitać- tłumaczyła.

-Nie bądź zazdrosna- uśmiechnął się Justin

-Zawsze będę- odpowiedziałam delikatnie.




Wiktoria chwilę z nami posiedziała, ale później poszła do koleżanki.My siedzieliśmy w spokoju ciesząc się swoją obecnością. Uwielbiałam ten stan kiedy leżałam wjego ramionach. Czułam się tak beztrosko, bezpiecznie, wyjątkowo. Przyponiałam sobie o tym co mówił Justin wczoraj.

-Justin?- skierował oczy na chłopaka.
-Hm?

-Miałeś mi o czymś powiedzieć?

-No miałem- uśmiechnął się widząc moją zaciekawioną minę.

-Więc?

-Chcesz wiedzieć? - podniósł jedną brew.

-Głupie pytanie.

-Powiem ci jak mnie pocałujesz.- po tych słowach wystawił swoje usta.

-A jak nie pocałuje? - przegryzłam dolną warkę .

-To cię ciekawość zeżrę. - miał rację. Chociać mogę go całowa czawsze, tylko chciałam się trochę podroczyć. Pociągnęłam go do siebie i złączyłam nasze usta w pocałunek. Ponownie czułąm się jak w niebie, a stado motyli szalało w moim brzuchu. Bieber zjechał dłońmi pod moją koszulkę i zaczął rysowac wzory na moim brzuchu nie przerywając pocałunku. Musiałam to skończyć. Oderwałam usta:


-Koniec bo zaraz się rozpalę- zaczęłam się śmiać.

-Mi tam pasuję.- puścił oczko.

-Oj przestać już, tylko mów.

-No okej. Więc pomyślałem sobie, ze skoro nie mamy planów na feire, a mamy aż 14 dni wolnego to jest okazja żebym cię gdzieś zabrał.

-Gdzie?- powiedziałm zaciekawiona.

-No wiesz w ciekawe miejsce- chciał się droczyć.

-Bieber no mów!

-Och ''Bieber''  jak to seksownie brzmi z twoich ust,

-Mów do cholery.- Justin znowy się do mnie zchylił i pocałował w kącik ust.


-A więc co ty na to żebym cię zabrał do.......






____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam za długą nieobecność. Tak, wiem, ze późno. Wiem bo moje kochane przyjaciółki mi o tym mówią. 

Musiałam ostatnio przemyśleć dużo spraw, cóż, wena mi też niedotrzymywała doważystwa przez pewien czas  (ale to się zmieniło już na szczescie ) i internet mi się zacinał. Może i to nie są mocne wytłumaczenia, ale mam nadzieje że zrozumiecie........

Ważna sprawa jest taka , ze nie chcę udostępniać rozdziałów dla kilku osób. Wicie jak bardzo komentarze motywują do pisania kolejnych rozdziałów? tylko blogerki mnie mogą zrozumieć. Wiem, są komentarze, ale kilka komów piszę jedna osoba a nie o to mi chodzi. Ja pisać będę bo to mi sprawia przyjemność i oddzila od smutnej życiowej zeczywistości, ale nie będe udostępniać tego w necie dla kilku osób...  Powoli zastanawiam się nad usunięciem bloga. Nie mówie wam tego po to żebyście komentowały tylko po to że t komentarze mnie bardzo motywują i chce sprawdzić jak wam zależy na moim opowiadaniu, może jest głupie..

Chcecie rozdziały kolejne???, to komentujcie!!!
Z góry przepraszam za błędy, ale nie jestem dobra z ortografi.:/ 


Mam nadzieje, że rozdział się spodobał. Tak, wiem skończyłam na wąznym momencie, ale no po to to zrobiłąm abyście były bardziej ciekawe następnego :D

Data udostepnienia kolejnego rozdziału zalezy od waszych komentarzy pod tym postem.!!!!!!!!!!!!!!!!

Mój ask:http://ask.fm/loanonimjb



Do następnego! <3


7 komentarzy:

  1. Zajebisty,czekam z niecierpliwoscua na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co?? Nie.. ty nie możesz usunąć tego bloga,nigdy!!! Dziewczyno piszesz zajebiście i masz ogromny talent.A nie rozumiem tego że wszystkie blogerki muszą od razu usuwać bloga jak jest mało wyświetleń.. :/ Wiem że tak jak każda blogerka chcesz mieć dużo komentarzy itp. I czemu mu musimy płacić kosztem wszystkich? Czyli że jak tylko pare osób czyta to i megaa bardzo podoba im się ten blog to od razu muszą go usuwać.! Z tego co właśnie wiem że chcesz mieć wiele komentarzy to spróbuję wszystkim o nim powiedzieć i będę prosiła o odostępnianie jego :) Pozdrawiam i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, masz racje. Nie powinnam tak robić, i nie zrobię:) Dziękuję za pomoc i miłe słowa. Nie przestanę pisać !!

      :) Dziękuję

      Usuń
  3. Wspaniały. czekam z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty :) Musisz pisac dalej siostro ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie możesz przestać pisać!!!! Proszę , twoje opowiadanie jest wspaniałe i nie możesz go tak poprostu usuwać, zgadzam się z Niną.G. Wiem, że zależy ci na komach i postaramy się je pisać, ale nie usuwaj bloga ! :):):):::):):)):

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały blog jak i rozdział ;-) Ciekawa jestem gdzie Justin chce ją zabrać. Życzę weny i czekam na nn <3
    Informuj mnie @natalusia99
    Zapraszam do mnie heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń