( włączcie )
*********Julia**********
Moja głowa pękała, na kilkaset kawałków. Szumiało w niej niesamowicie. Próbowałam podnieść powieki, które wydawały się ważyć tonę. Po kilkukrotnych próbach na sekundę otworzyłam jedno oko i z powrotem je zamknęłam. Moje całe ciało było obolałe. Jakbym spadła z drugiego piętra. Nie miałam siły na nic. Leżąc bez ruchu poczułam to co kochałam, ten zapach. Byłam pewna, że to zapach Justina. Z lekkim stękiem uniosłam delikatnie swoją dłoń i kierowałam przed siebie aż najechałam na ciało chłopaka. Swoimi palcami potwierdziłam , że dotykam własnie jego gołego torsu. Mimo bólu jaki był na mnie całej musiałam się do niego przybliżyć. Powtórnie otworzyłam oczy i ujrzałam jak mój chłopak śpi , wydawać by się mogło, że nie ma dobrego snu, jego klatka unosiła się niespokojnie. Zebrałam siły których miałam bardzo mało i przesunęłam się do niego. Swoimi ustami dotknęłam jego usta, chciałam go poczuć. Po chwili oderwałam swoje wargi od jego co spowodowało pojawienie się lekkiego uśmiechu na jego twarzy. Swoją lewą nogę włożyłam między jego obie, a głowę wtuliłam w ciepły tors. Jego ramiona ułożyłam tak, że obejmowały mnie. Moje dłonie opadły na ramiona Jusa. Byłam w swoim świcie .I w tej właśnie pozycji zasnęłam.
*********Justin*************
Poczułem na sobie ciepło. Otworzyłem oczy i zobaczyłem coś miłego. Moja Julia wtulona mocno we mnie. Poczułem, że mam jej nogę między swoimi. Czułem jej ciepło, jej serce, które biło, jej zapach, który swobodnie się unosił. Kochałem to, kochałem ją. Uwielbiałem czuć ją przy sobie. Najadając się jej widokiem zorientowałem się , że moja księżniczka się budzi. Jej czarne rzęsy uniosły się wysoko, a piękne zielone oczy skierowały się na mnie. Nie chciałem wracać do wczorajszego wydarzenia, ale wiedziałem, że będę musiał. Julka spojrzała na mnie i cichym głosem powiedziała:
-Justin... skarbie, pocałuj mnie , pocałuj.
-Ależ oczywiście kochanie- pochyliłem się nad jej twarzą i pocałowałem, delikatnie, ale namiętnie, tak aby przekazać jej miłość, troskę, której potrzebowała. Włożyłem pewnie język między jej wargi, wiedziałem, że mimo jej przeżycia ona chce tego pocałunku, chce bo jest on ode mnie. Pocałunek ten miał w sobie coś więcej niż te poprzednie pocałunki. Ten miał w sobie ogromną pasję, miłość, poczułem na sobie usta które chciałbym czuć codziennie a nie miałem ich na sobie od jakiegoś czasu. . I w tym momencie poczułem , że do końca życia będę potrzebował tej kobiety. Bez niej moje życie nie ma żadnego sensu. Jej oddech, który czułem na sobie, jej usta, dotyk , widok, wszystko co dotyczyło jej , kochałem. Moje serce już dawno podjęło decyzję, a mianowicie wypełniło się miłością do niej. Tylko dlaczego akurat ona ma cierpieć? Dlaczego ma takie problemy? Dlaczego ten idiota chce zepsuć nasze uczucia? Co zrobiłem nie tak? Nie wiem, ale na pewno wiem, że już nigdy do tego nie dopuszczę i muszę zrobić coś, żeby się z tego miejsca wynieść na jakiś czas, oczywiście razem z moją kochaną kobietą. Będę ją chronił , nawet własnym ciałem. Działa na mnie niesamowicie. Byłem inny kiedy byłem przy niej, cały świat był inny, lepszy.
-Kocham cię, bardzo- powiedziałem i mocno do siebie przytuliłem, dając jej ciepło swojego ciała i poczucie bezpieczeństwa.
-Ja ciebie też, brakowało mi tego- uniosła głowę wyżej, otuliła moją twarz swoimi dłońmi i namiętnie uderzyła swoimi wargami w moje składając wszystko w pocałunek.
Chciałem, żeby chwila ta nie kończyła się nigdy. Żebyśmy byli tylko ja i ona, tylko my. Żadnych problemów, przeszkód i smutków. Wiem, że cokolwiek się stanie i tak moje uczucia do niej nigdy nie wygasną. Po chwili zakończyła pocałunek. Kładąc się obok mnie złapała się za głowę i zacisnęła szczękę.
- Co się stało?- zapytałem kładąc swoje ręce na jej
-Moja głowa... boli jak cholera..- Przegryzła dolną wargę - A tak w ogóle skąd ja się tu znalazłam? Kiedy wróciłeś? - Zmarszczyła brwi okazując zdezorientowanie i zmęczenie.
-Skarbie.... ty..... - oblizałem usta po czy spojrzałem w jej oczy- nic nie pamiętasz?
-Nie, tzn pamiętam , że chłopaki z dziewczynami po mnie przyjechali i pojechaliśmy na imprezę i ja wyszłam z klubu a Marco się do mnie dowalił i zabrał do samochodu, a później .. już nic dalej nie pamiętam.........
-Julka..- objąłem ją i pocałowałem w czoło- Marco zabrał cię do jakiegoś opuszczonego budynku, związał i zrobił zdjęcie które mi mi wysłał, kiedy byłem w Kanadzie pisał do mnie różne teksty o tobie, więc od razu postanowiłem, że muszę do ciebie wrócić, szukałem cię, ale nie mogłem znaleźć, dzwoniłem ale nie odbierałaś ani ty ani reszta, bałem się o ciebie, a gdy byłem w klubie ciebie już nie było, jechałem po ulicach szukając cię i natrafiłem na ten budynek kiedy właśnie dostałem zdjęcie od tego huja. Wpadłem tam i go zobaczyłem , musiałem go załatwić, później znalazłem ciebie w jakimś pomieszczeniu i zabrałem tu.. do siebie..
-Jezu.... - spojrzała w dół unikając mojego wzroku, - A co z Madzią, Piotrkiem,Tomkiem i Leną?
-Zadzwoniłem do nich i powiedziałem , ze jesteś u mnie i żeby powiedzieli twojej mamie tylko to że jesteś u mnie.
-Wróciłeś tu dla mnie?- podniosła głowę i skierowała swoje zielone tęczówki na moje.
-Kochanie, dla ciebie mógłbym zrobić wszystko , wiesz , że cię kocham.
-Wiem- po jej policzku błyskawicznie spłynęły łzy, które otarłem kciukiem.
-Przepraszam , to wszystko moja wina, nie powinienem wyjeżdżać.. nie powinienem cię zostawiać- przegryzłem wnętrze policzka.
-Justin to nie twoja wina, ty też masz swoje sprawy i życie nie pozwali ci cały czas być tu i mnie pilnować.
-Ale ty jesteś całym moim życiem, rozumiesz? Od kąt ze mną jesteś , napotykają cię takie przykrości.
-Nie mów tak- zamknęła moją buzię swoim palcem- To nie twoja wina. Od kąt cie poznałam zobaczyłam co to miłość, prawdziwa miłość. Ty sprawiłeś , że jestem szczęśliwa.
-Kochanie, muszę z tobą o czymś porozmawiać. - złapałem ją za rękę.
-Tak?
-Chcesz studiować jak skończysz szkołę?
-No tak...- patrzyła na mnie z zaciekawieniem.
-Wiesz, że cię kocham chce z tobą być cały czas. Nie długo napiszemy maturę bo jak już wiesz w tym roku piszemy ją wcześniej. . Co byś powiedziała na to żebyśmy po tym jak ją napiszemy , polecieli do Kanady ? Moglibyśmy tam studiować. Zamieszkalibyśmy w domu w którym kiedyś mieszkałem , teraz jest pusty. Byli byśmy tylko my , sami , kochający się. Mamy już prawie 19 lat więc teoretycznie jesteśmy dorośli i możemy sami decydować o sobie. Ja cię kocham i chce z tobą być, wyjedźmy stąd, razem. Kochanie. Co o tym myślisz?
-Justin.. nie wiem , muszę się zastanowić. To nie jest takie proste.
-Zostało jeszcze trochę czasu. Zastanowisz się nad tym ? Proszę.
-Tak, przemyślę to - powiedziała spokojnym głosem usmiechając się.
-Masz przy sobie telefon?- zapytałem.
-Chyba..- sprawdziła kieszenie po czym wyjęła telefon- Mam.
-Zadzwoń do mamy i powiedz jej że będziesz u mnie do jutra, ok?- Julia spojrzała na mnie nie pewnie- Zadzwoń i powiedz jej to- powiedziałem wskazując na telefon.
Dziewczyna wykręciła numer matki i powiedziała to o co ją prosiłem po czym przysłuchała się wypowiedzi rodzicielki- Tak mamo wrócił, nie martw się - po tych słowach rozłączyła się, położyła telefon na stolik obok łóżka , podeszła do mnie i musnęła moje usta.
-Mogę skorzystać z łazienki? Chciałabym się odświeżyć.
-Jasne. - pocałowałem ją w rękę.
-Ale ja nie mam przecież ze sobą ubrań- zrobiła bezradną minę. Wziąłem ją za rękę i podprowadziłem do mojej szafy, otworzyłem ją
-Wybierz sobie coś- szeroko się do niej uśmiechnąłem, co odwzajemniła po czym wzięła w rękę mój biały t-shirt i zniknęła w drzwiach.
Po 15 minutach wróciła. Wyglądała ślicznie, jej drobne, zgrabne ciało przyodziane luźną białą koszulką.
- Chodź tu do mnie- wskazałem na miejsce obok siebie , na łóżku.
Dziewczyna położyła się obok mnie. Pachniała Malinowym żelem, który miałem w łazience. Przytuliłem ją do siebie.
-Może masz ochotę na jakiś film?
-Jasne.
Zszedłem z łóżka i włączyłem film na telewizorze, była to komedia. Chciałem ją pocieszyć, żeby rozweselała. Po włączeniu poszedłem na dół do kuchni i po kilku minutach przyniosłem nam śniadanie na tacy, które zjedliśmy w łóżku przy filmie. Wtuliliśmy się w siebie i dalej oglądaliśmy.
-Tak bardzo się cieszę , że wróciłeś.
-Kocham cię - pocałowałem ją w czoło.
Ciesząc się chwilą usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Sięgnąłem po niego i odebrałem. Była to moja mama. Powiedziałem, ze wszystko jest ok i że jestem w domu z Julią. Była już spokojna, lubiła Julkę i nie martwiła się o mnie gdy z nią byłem. Kiedy skończyłem rozmowę, wróciłem do Julki.
-Masz jakieś zdjęcia z dzieciństwa?- zapytała
-Mam, ale nie jest ich wiele.
-Pokażesz mi
-Oczywiście, ale się nie śmiej- puściłem oczko.
Podszedłem do szuflady i wyjąłem z niej duże pudło w którym znajdowały się stare zdjęcia i różne pamiątki. Podałem je Julii. Otworzyła je i najpierw wyjęła z niego duży album. Oglądaliśmy każde zdjęcie, które tam było. Opowiadałem gdzie ono było robione i przez kogo, z jakiej to okazji. Mówiłem kilka śmiesznych historyjek. Później oglądaliśmy pamiątki również komentowałem skąd są. Tak minęły 2godziny.
Wieczorem brzdąkaliśmy sobie na gitarze i wspólnie śpiewaliśmy. Postanowiliśmy to nagrać telefonem. Była polewka z nas samych :D Kiedy było już ciemno na dworze, zrobiłem nam gorącą herbatę i kanapki , które dosyć szybko zjedliśmy. Przez cały dzień Julka była uśmiechnięta i widać było , że miło spędzała czas. Bardzo się z tego cieszyłem. Po kolacji poszedłem do łazienki na dole , a ona na górze gdy się umyliśmy położyliśmy się na łóżku w moim pokoju i włączyliśmy telewizje:
- Justin dziękuję.- powiedziała i musnęła moje usta.
-Za co?- uniosłem brwi.
-Za wszystko, za to jak się mną opiekujesz, za to jak sprawiasz , ze zapominam o problemach, że jestem dzięki tobie szczęśliwa. - Po tych słowach uniosła się z łóżka i nachyliła się nade mnie.
- To mój obowiązek
Dziewczyna oparła ręce na moje ramiona i położyła się na mnie. Spojrzałem w jej oczy pytająca, na co ta pokiwała głowa. Otuliłem dłonią jej twarz i wpiłem się w jej usta z taką delikatnością jaką tylko mogłem. Wsunąłem język i zacząłem szalenie rysować przeróżne wzory na jej podniebieniu.Poczułem smak jej ust, cudowny smak, smak który kochałem. Julka nie przerywając całować , zrobiła coś co mnie zdziwiło.
Wsunęła ręce do moich spodenek i zaczęła je ściągać, posłałem jej szczery uśmiech. Po kilku sekundach spodenek już na mnie nie było i to samo zrobiła z bokserkami. Gdy skończyła położyła się obok mnie pociągając na siebie, aż znalazłem się na niej. Przyciągnęła moją twarz do siebie.:
-Teraz twoja kolej - wyszeptała do ucha.
Wiedząc czego teraz chce ( tego co ja ) podniosła ręce do góry aby pozwolić mi zająć się jej koszulą. Zdjąłem ją powoli. Została w samej bieliźnie, co musiało się zmienić. Przegryzła dolną wargę i zaczęła miziać mnie po ramionach. Oblizałem usta i zabrałem się za stanik. Zapięcie odpiąłem palcami a resztę zdjąłem zębami z czego była zadowolona. Biustonosz rzuciłem byle gdzie. Całując po brzuchu zdjąłem jej majtki. Nasze ciała nie miały już nic. Swoim pięknym spojrzeniem pozwoliła na wszystko. Przyciągnęła moją twarz do swoich piersi, które zacząłem całować i zostawiając mokre ślady. Ona natomiast uśmiechnęła się i lekko klepnęła mnie w pośladek sprawiając że cicho jęknąłem . Wykorzystała to i wpiła się w moje usta. A dalej.......... było jeszcze cudowniej.
-Brakowało mi tego
-Mi tez, kocham cię - powiedziałem
Po kilku godzinach wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy.
***********Julia*********************
Justin był idealny, idealny pod każdym względem. Sprawiał.. dużo by mówić, sprawiał , że po prostu byłam szczęśliwa. Obudziłam się koło 10:00 na klacie Jusa. Odwróciłam twarz i prawie się nie ruszając delikatnie musnęłam jego usta ciesząc się ich smakiem. Kiedy się oderwałam od niego, ten otworzył oczy i szeroko się uśmiechnął.
-Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.
-Nic się nie stało kochanie, możesz mnie budzić tak każdego ranka- wpatrywał się w moje oczy- Głodna?
-Trochę- pocałowałam go w usta i poszłam do łazienki.
Kiedy się wyszykowałam wyszłam z łazienki i kierując się do pokoju Justina usłyszałam jego głos dobiegający z kuchni.
-Chodź tutaj
-Idę- stanowczo odpowiedziałam i zeszłam do niego.
Na stole była herbata z cytryną i jajecznica, która pachniała niesamowicie, sam Justin był już ubrany.
-Siadaj i jedz- usiadłam a ten pocałował mnie w policzek rzucając ciepły uśmiech po czym również usiadł i zaczęliśmy jeść. Kiedy skończyliśmy Justin mocno mnie przytulił i powiedział że mnie kocha.
Trochę jeszcze pogadaliśmy i wyszliśmy z domu . Bieber odwiózł mnie do domu jak go poprosiłam i pożegnałam się z nim soczystym buziakiem.
Pisz dalej wciągnelam się :) kiedy następny <33
OdpowiedzUsuńW niedziele ;D
OdpowiedzUsuńKochana piszesz świetnie :) Strasznie podoba mi się to opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuń