sobota, 5 października 2013

Rozdział 19

******************Julia*************

-My chcielibyśmy ''wyjechać'' do Kanady po maturze....- wydusił to z siebie Justin.
-Chciałabym tam studiować, albo pracować - dokończyłam

Mina moich rodziców i mamy Justina była komiczna. Odsunęli się troche od stołu. Oczy mieli szeroko otwarte.
Wymieniliśmy się z chłopakiem spojrzeniem. Czekaliśmy ta no co powiedzą. Jakie będą mieli zdanie na ten temat.

-Synku, chcesz tam wracać? Jesteś pewien ? - mówiła spokojnie Pattie.
-Tam mamo,chcę, z Julią - odpowiedział jej syn.

-Chcesz wyjechać z Polski? To taka odległość.....- wydukała moja mama.
-Nie wiem, Julka to nie jest takie ''hop-siup'' to poważna decyzja.- wtrącił tata.
-Wiem tato, ale my już to przemyśleliśmy i zdecydowaliśmy. Po maturze lecimy.- tłumaczyłam

Moja mama spojrzała pytająco na Pattie, która się do niej łagodnie uśmiechnęła.

-To wasza decyzja więc....-- powiedziała moja moja rodzicielki po czym posłały nam szczery uśmiech.

Justin odkręcił się w moją stronę i pocałował szybko w usta, następnie zwrócił się do rodziców:

-Dziękujemy..........



Chwile jeszcze porozmawialiśmy, a później wyszłam z Justinem na spacer zaczerpnąć świeżego powietrza.
Szliśmy kawałek, cały czas trzymając się za ręce. Śnieg cały czas sypał. Latarnie na ulicy oświetlały zasypaną drogę. W pewnym momencie chłopak się zatrzymał, puścił moje dłonie. Przybliżył się do mnie i patrzył mi rosto w oczy. Ach.. te jego hipnozujące oczy.....
Otulił swoimi dłońmi moje czerwone policzki i wpił się  w moje usta. Musnął je a następnie dołączył do pocałunku swój język. Oddawałam mu każdy buziak. Jezu jak on całuje!!!!!! Te jego delikatne usta. Ciepło bijące od niego, ten zapach....
Po jakiejś minucie oderwaliśmy się od siebie:

-Kocham cię, tak bardzo- powiedział bardzo głośno.
-Ja Ciebie tez, Justin.

Po 20minutach wróciliśmy do domu i Pattie chciała juz wracać do domu, więc mała Jazmyn pożegnała każdego z nas razem ze swoją mamą, która podziękowała za zaproszenie i wyszli od nas.
Justin delikatnie musnął moje usta i również podziękował za dzisiejszy wieczór, następnie wyszedł i pojechał z rodziną do domu.

Pomogłam mamie posprzątać po kolacji.


Około północy poszłam do łazienki, zmyłam makijaz, zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i weszłam do wanny z gorącą wodą z płunem truskawkowym. Tyle relaksu po takim dniu. leżałam chyba dwadzieścia minut.  Osuszyłam swoje ciało ręcznikiem i założyłam piżamę. Umyłam zęby, rozpuściłam i ozczesałam włosy.
Weszłam do swojego pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko....





Następnego dnia wstałam o 11:00. Przeciągnęłam się i wywlokłam ze swojego łóżka. Podeszłam do swojej szafy i wyjęłam z niej ubrania. Poszłam z nimi do łazienki, odprawiłam poranną toaletę, ubrałam się i delikatnie umalowałam.  .
Sięgnęłam po swojego laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Weszłam na facebook'a i poczytałam troche neevs'ów . Oczywiście większąścią wpisów na tablicy były życzenia świąteczne. Później jesze ogarnęłam Twittera i zamknęłam laptopa. Wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer do Magdy. Trochę z nią rozmawiałam. mówiła, że dostała jakąś bransoletkę od Tomka , choć nie byli razem w Wigilię bo jej chłopak pojechał do rodziny i wraca dopiero w sylwestra.

Kiedy zeszłam na dół była już 13:00. Nie jadłam śniadania, wypiłam tylko gorące kakao i czekałam na obiad, który przygotowywała moja mama. po zjedzonym posiłku Wiktoria chciała żebym poszła z nią na podwórko i ulepiła bałwana... dziecko..no ale cóż sama kiedyś chciałam lepić bałwany więc ubrałam się ciepło i wyszłam z nią.

Na dworze było cholernie zimno , śnieg delikatnie padał, wokół było pełno białego puchu.
Trochę się powygłupiałysmy, ale po jakimś czasie bałwan był już gotowy. Prawie gotowy, brakowało mu tak zwanęj ''ręki'' rozejrzałam się dookoła i podeszłam do jakiegoś krzaczka żeby urwać gałązkę. Nie stety była taka twarda że długo się z nią siłowałam. Po chwili usłyszałam jak siostra się śmieje :

-Zaraz sama bedziesz to zrywac pajacu- warknęłam

Nagle poczułam jak para silnych rąk obejmuje mnie w talii. Oczywiście wiedziałam, że to Justin. Mocno mnie przytulił od tyłu i oparł swój podbródek  na moim ramieniu.:

-Może pomóc?-zapytał.

Cały czas wtulony we mnie , pochylił się i pociągnał za gałąź wyrywając ją. Odwróciłam się przodem do niego i musnęłam jego usta, co spowdowało wielki uśmiech na jego twarzy.
Chłopak oderwał się ode mnie, splótł nasze dłonie i podszedł ze mną do bałwana doczepiając mu gałązkę. Wiktoria podbiegła do Justina i przytuliła się do niego. (pff jak zawsze)

-Będe zazdrosna- udałam ofochaną.- chodźcie do domu.

Bieber wziął młoda na ręce i wszedł z nią tak do środka odstawiając dopiero w korytarzu.
-I tak jestem tylko twój- wyszeptal mi do ucha.

-Dzieńdobry-powiedział mój chłopak widząc moich rodziców.
-Cześć Justin- oboje powiedzieli równoczesnie.
-Idziemy do mnie- powiedziałam i złapałam Jusa za rękę ciągnąc na górę.

Chłopak położył się na  łóżko przyglądając mi się. Po chwili położyłam się obok niego. Ten wziął moją dłoń i splótł nasze palce patrząc się na nie.

-Kuba robi u siebie sylwestra bo jego rodzice wyjechali gdzieś na tydzień. Będzie sporo ludzi, z po za szkoly też. Powiedział żebym z tobą przyszedł.- jego oczy napotkały moje- to jak pójdziesz ze mną?

-No jasne- usmiechnęłam się - tylko jest jeden problem.. -powiedziałam.
-Jaki?- zapytał
-Nie mam się w co ubrac.- zrobiłam smutną minę.
Justin pochylił się nade mną  pocalował w usta- kochanie- drugi raz pocałował-przecież ty- i kolejnie muśnięcie ust- wyglądsz - ponownie je musnał- we wszystkim przeslicznie- teraz delikatnie ugryzł moją dolną warge prosząc o dostęp do moich ust, dałam mu to. Nasze języki walczyły o przewagę, pocałunek wspaniały, z miłości, z pasji, uczucia. Jego dłonie powędrowały na moje lecy delikatnie je kiziając.
Nagle do moich drzwi ktoś zapukał. W ekspesowym tępie oderwaliśmy się od siebie.

-Proszę.- powiedziałam.
-Macie tu po kubku gorącej czekolady- powiedziała moja mama która położyła na stolik tacę z dwoma kubkami czekolady.
-Dzięki mamo.

Kobieta po chwili wyszła.
-Ma wyczucie czasu- zaśmiał się Justin.

Później cały czas się wygłupialiśmy, łaskotaliśmy, oglądaliśmy filmy, robiliśmy sobie trochę fotek. W pewnym momencie siedzieliśmy wtuleni w siebie i Justin zaczął śpiewac pewną piosenkę. Chwyciłam telefon i zaczęłam go nagrywać. Oboje przyznaliśmy, że chłopak ma wspaniały głos. Kochałam spędzać z nim czas, nie myślałam wtedy o niczym . Tylko o nas. Uwielbiałam to. Niestety Bieber musiał o 20;00 wracać do domu. Leżeliśmy własnie na łóżku kiedy powiedział, że musi iść, i już chciał wstawac, ale pociągnęłam go za ramię i rzuciłam na go na łóżko. Zaczęłam go namiętnie całować. Widac było jego uśmiech kiedy całował. Jego dłonie powędrowały pod moją bluzkę i pieściły brzuch, a moje targało jego włosy.

-Bo Jerry się napali- powiedział wystawiając szereg swoich śnieżnobiałych zebów.
-Oj tam , oj tam chyba się jakoś musze pożegnać z chłopakiem- wybuchłam śmiechem.

Zeszliśmy na dół i odprowadzając Jusa pocałował go w usta na pożegnanie, ale już krótko bo rodzice byli.


Tak minął mój wspaniały dzień.



^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^kilka dni później ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Dzisiaj 31 stycznia. Sylwester. W ciągu tych kiku dni zdążyłam pójść z Justinem na zakuy , żeby otstrzelić się jakoś na ta imprezę.
Chłopak miał przyjechać po mnie o 18:00. Spojrzałam na zegarek, była 17:00. Kurde, mało czasu. -pomyślałam .

Wzięłam prysznic, następnie, zrobiłam sobie makijaż i ubrałam się .
Kiedy byłam gotowa, wyszłam z domu i już widziałam Justina . Przywitał się ze mną calując i łapiąc mnie za tyłek. Ależ on jest seksowny. A wiecie co jest najlepsze? Jest mój:p Chłopak otworzył mi drzwi i zaraz po tym sam usiadł. Jechaliśmy ok.20min rozmwiając o głupotach. W końcu dojechaliśmy.

Już po wyjściu z auta usłyszeliśmy głośną muzykę. Bardzo się cieszyłam, że zgodziłam się przyjść tutaj z Bieberem.

-Chyba już zaczęli- zaśmiał się Jus , złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka.

W wejściu przywitał nas Kuba (nasz znajomy ze szkoły), ogranizator.:
-Cieszę się, że przyszliście- powedział i przywitał się z Justinem ''jak to chłopaki się witają'' a następnie ze mną buziakiem w polika.

Impreza była już rawie rozkręcona. Leciała nie zła muzyka, i dużo było alkoholu. Justin złapał mnie za przedramię i wyciągnął na ''parkiet''.Leciała bardzo fajna piosenka , taka dynamiczna. Kręciliśmy tyłkami i ocieraliśmy swoimi ciałami o ciebie. Wszyscy się nam przyglądali.Było wspaniale. Trochę rozkręciliśmy towarzystwo. Ludzi było sporo. W całym tłumie zauważyłam moją dawną znajomą, kiedyś chodziła ze mną do klasy, ale później się przeprowadziła do sąsiedniej miejscowości. Dałam znak Justinowi, że idę do kumpeli . Chłopak pokiwał głową i sam poszedł do dwoich kumpli.


Podeszłam do Oliwii- tak się nazywała- i przywitałam się z nią przytulaskiem. Dziewczyna w pierwszej chwili mnie nie poznała, ale kiedy w naszą stronę zaczęły iść Magda i Lena które nie wiem skąd się wzięły i wykszyczały moje imię, to wtedy Oliwia zczaiła, że to ja:


-Hej , jejku nie poznałam się, świetnie wyglądasz. Tyle się nie widziałyśmy.- zaczęła koleżanka.

-No właśnie, powiedz co tam u ciebie- zapytałam siadając z nią obok barku z alkocholem.

-U mnie nic ciekawego. Myślę teraz o przyszłości. Kiedy skończę szkołe chce studiować zaocznie w
Gdańsku. A u ciebie co słychać? Masz jakieś plany? A tak wogóle to kim jest ten przystojniak z którym tańczyłaś?

-Ja hmm... trochę się zmieniło. Ten przystojniak to mój chłopak, Justin. Pochodzi z Kanady przyszedł do nas do szkoły w tym roku szkolnym.

-Mhm- w tym momencie wzięłyśmy sobie po drinku i zaczęliśmy go sączyć.

Zaraz przyszła Magda i Lena. Przywitały się z Oliwią i również zaczęły pić drinki. Po trzech napojach alkoholowych szarpnęłam dziewczyny i wyszłam z nimi na środek pomieszczenia  wktórym się tańczyło. Widziałam jak Justin wraz z kolegami rozbiera mnie oczami. Podobało mi się to. Tańczyłyśmy zabawnie poruszając tyłkami i wygłupiając się. Póżniej tańczyłyśmy twerka.

Widziałam, że Justin z kolegami siedzą przy barze i piją. Mój chłopak był już trochę wstawiony, ale nie przejmowalam się tym bo on nigdy nie odwalał głupot po alkoholu, a dzisiaj jest czas na zabawę, więc...

Po godzinie, znowu tańczyłam z Bieberem, taki seksowny taniec, bardzo bliski. Aż się biedny podniecił.  Póżniej wróciłam do dziewczyn. Chciałam wyjść z nimi na dwór, zaczęrpnąć świeżego powietrza. Tak też zrobiłyśmy. Po półgodzinnym ochłonięciu wróciłyśmy na imprę. Podeszłam do baru i wypiłam kolejngo drinka. Dziewczyny zrobiły to co ja. Ale zauważyłam, że nie ma Magdy. Martwiąc się o nią wzięłam Lenę i poszłam z nią do łazienki z nadzieją że tam będzie. Tu było tyle ludzi. Doszłam do łazienki i zobaczyłyśmy Magde, poprawiała makijaż. Uhg... jest.

Ja swój też poprawiłam i wyszłam z dziewczynami z łazienki. Zobaczyłam, że za toaletą jest jeszcze jakiś długi korytarz. Coś mnie korciło, żebym tam poszła. Powiedziałam przyjaciółką, żeby na mnie zaczekały obok łazienki. Powoli i nie pewnie szłam wzdłuż korytarza. Prowadził on chyba do pokoju Kuby więc nie bedę tam szła. Już chciałam wracać z powrotem. Odkręciłam się i zerknęłam na kącik który znajdował się niedaleko. Moje oczy mimowolnie rozszerzyły się. Serce mi prawie stanęło.

Zobaczyłam.........................



_----------------------------------------------------------------------------------------_

                5komentarzy =  dwudziesty rozdział 


***************************************************************************************************************************************************
Miałam dodac późnym wieczorem a dodaję o 1:00 w nocy. Przepraszam ale......



Na wstępie bardzo przepraszam za tak dlugi czas jaki musieliście czekać. Ale mam bardzo dużo nauki, lekcji i no wiecie. 

Ostatnio również mam inne problemy.......

Rozdziały będe dodawała co piątek. Jeżeli będzie tutaj co najmniej 5komentarzy . Może się zdażyć, że  w między czasie również dodam.

Mam nadzieje, że ktoś to czyta. I bardzo dziękuję osobom, które czekały na ten rozdzial.

Pozdrawiam******

Mój ask :http://ask.fm/loanonimjb








wtorek, 17 września 2013

Rozdział 18

Uwaga, rozdział nie jest sprawdzony. I proszę czytać notkę pod rozdziałem.
________________________________________________________________________


Magda trochę się zdziwiła, ale po chwili delikatnie się uśmiechnęła i powiedziała ''tak'' . Zniknęli w tłumie innych ludzi, którzy nerwowo wychodzili i wchodzili do sklepów.


Cóż, jutro Wigilia, każdy na ostatnią chwilę robi zakupy, prezenty itp:. Patrzyłam na tych wszystkich ludzi, każdy się spieszył, ale prawie każdy był uśmiechnięty. Czyż nie o to chodzi? Żeby się uśmiechać i być szczęśliwym ? Wpatrywałam się tak w przestrzeń. Rodzice, z dziećmi, w sklepach z zabawkami, podekscytowani. Też kiedyś byłam mała, wierzyłam w świętego mikołaja, czekałam na niego w nocy aż przyniesie mi prezent, poczęstuje się ciasteczkami i popije mlekiem. Ach ile to at temu było...... Właśnie jak ten czas szybko mija...

Wpadłam w trans z którego obudził mnie Justin machając ręką przed moimi oczami:
-Kochanie, tu ziemia- wyszczerzył swoje śnieżnobiałe ząbki.
Otrząsnęłam się i uśmiechnęłam do niego. Spojrzałam na przyjaciół.
-To może pójdziemy na jakiś deserek?- zaproponował Bieber.
-Super, chodźmy- odpowiedziałam i delikatnie uśmiechnęłam się do chłopaka który dał mi rękę i splótł nasze palce.

Wszyscy poszliśmy do jakiejś knajpki i Justin zamówił 4 desery. Ja siedziałam koło mojego chłopaka a Lena z Piotrkiem. Kiedy kelner przyniósł to co zostało zamówione , zaczęłam jeść i w tedy poczułam czyjąś rękę na swoim kolanie. Odkręciła się w bok i dostałam soczystego buziaka od Justina .


-Ale wy jesteście słodcy.- odezwała się Lena
-Och , wiemy - Justin wystawił szereg swoich śnieżnobiałych zębów.
-A tak wogóle, gdzie jest Magda z Tomkiem- powiedziałam pakując kolejny kawałek deseru.
-Poszli porozmawiać- Odparł Jus podnosząc brwi.
-Czy my o czymś nie wiemy/- zapytał Piotrek.
-Może nie wiecie, ale zaraz się dowiecie.- odpowiedział mój chłopak.


Kiedy tak zajadaliśmy się szarlotką z lodami spojrzałam na Lenę, której niemal oczy nie wyszły na wierzch. Wzrok przerzuciłam na miejsce gdzie patrzyła dziewczyna. I co zobaczyłam? Magda z Tomkiem z uśmiechem weszli do kawiarni i to trzymając się za ręcę. Coś mi mówiło, że to nie było ''po przyjacielsku''
-Yghm- chrząknęłam .
-My.. to ten... - zaczęła jąkać się Magda.
-Jesteśmy razem- głośno powiedział Tomek.

Nasze mnu były komiczne. Oprócz Justina, chyba wiedział coś przed tem.  Chwle porozmawialiśmy i życzyliśmy szczęścia przyjaciołom, już jako parze.

-Zakupy zrobione?- zapytał Tomek
-Tak- odpowiedziałam
-No to teraz może mała zamiana? Julka jedzie z nami a Tomek z wami- Justin powiedział zwracając się do Magdy
-Ok- odpowiedziała bez rzeszkód.


Nowa para szła pszodem i weszli do samochodu Magdy. A ja z Justinem do drugiego. Lena i Piotrek siedzieli na przodzie, a ja z chłopakiem na tyle. Justin złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Następnie mocno przytulił.
-Tak cię kocham- wyszeptał do ucha.
-Ja cb też.
-Zimno ci?
-Jestem w twoich ramionach, a w nich zawsze jest mi  ciepło.
Chłopak się usmiechnął. Tak przebyliśmy cały powrót do domu. Zostałam podwieziona pod sam dom. Oczywiście pożegnałam Biebera namiętnym pocałunkiem rzucając tylko krótkie'' jutro o 19:00 u mnie'' Chłopak się uśmiechnął i pomachał.

Weszłam do domu, zdjęłam kurtkę, szalik, rękawiczki i buty. Poszłam do kuchni gdzie stała moja mama robiąc ciasto na pierogi. Położyłam torebkę na krześle. Napiłam się łyka herbaty która była na stole,podejrzewam że należała do mojej rodzicielki. Podwinęłam rękawy swojej koszulki, związałam włosy w kucyka.. I zabrałam się do pomagania mamie.

Po jakimś czasie pierogi były gotowe, tak jak barszcz. Co jakiś czas w kuchni witał tata i doglądał naszej pracy, nie chciałysmy żeby nam pomagał bo szybciej to zrobimy same. Kiedy już wszystko było gotowe posprzątałysmy. Umyłyśmy ręcę i usiadłyśmy przy stole.
-Która jest godzina?- zapytała mama . Spojrzałam na zegarek.
-23:50 , trochę zleciało.
-Szybko zleciało, dobra idź spać, bo jutro rano trzeba jeszcze pare rzeczy zrobić i obiecałaś siostrsze robić te pierniczki.
-Masz rację, mamo- Wstałam i pocałowałam ją w policzek.-Dobranoc- chwyciłam za torebkę.
-Dobranoc- usłyszałam ale już szłam po schodach.

Weszłam do pokoju  i położyłam torebkę na stoliczku nocnym. Wzięłam w ręcę świeżą bieliznę i piżamę, następnie ruszyłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie wszystkie urbrania i weszłam do wanny, w której była gorąca woda. Uwielbiam takie ciepło, relaks. Umyłam swoje ciało truskawkowym żelem i włosy migdałowym szamponem. Po 15minutach wyszłam z wanny, umyłam zęby i założyłam piżamę.

Wzięłam w rękę telefon i wchodząc do pokoju rzuciłam się na łóżko. Poczułam zmęczenie. Zajrzałam do wyświetlacza komórki.: 2 wiadomości, 1nieodebrane połączenie.
Wiadomość od Justina: Śpisz kotek<3?
Wiadomość od Magdy: Jestem szczęśliwa i tak się cieszę że jestem z Tomkiem.
Nieodebrane połączenie od Justina.

Wybrałam numer do chłopaka i czekałam aż odbierze:
-Hej dzwoniłeś- powiedziałam gdy usłyszałam jak odbiera.
-Tak , musze ci coś powiedzieć.
-Co się stało? - nastała cisza.- Mów, Justin- powiedziałam ze złością.
-Oj nie denerwój się, chciałem powiedzieć, że cie kocham.
-Głuptas, Ja ciebie też.
-No to dobranoc księżniczko, śnij o mnie. Widzimy się jutro u ciebie.
-Dobranoc, tęsknie.- po tych słowach się rozłączyłam
 i odpisałam sms'a do Magdy'' cieszę się z twojego szczęścia''

 Nastawiłam budzik i odeszłam w krainę snów.......
Rano tak jak planowałam zostałam obudzona przez budzik. Ogranęłam się i ubrałam po czym zeszłam na dół, Wiktoria juz czekała. Zjadłam jedną kanapkę z dżemem i zabrałam się do roboty. Po godzinie nasze pierniczki były gotowe. Potem zotawiłam mamę w kuchni i wraz z siostrą i tatą poszliśmy na strych po dwa pudełka, które co roku wyjmowaliśmy. Kiedy już je przynieśliśmy, zaczęliśmy stroich choinkę, nasza choinkę. Skończyliśmy i była już 12:00. Wysłałam Wiktorię na spacer z psem, a sama poszłam do swojego pokoju i zajęłam się pakowaniem prezentów. Kiedy były już ładnie zapakowane, schowałam je do swojej szafki, gdzie nikt nie zagląda. Zajrzałam do mojej szafy z ubraniami i wyjęłam z niej odpowiednią kreację na dzisiejszy wieczór.

Zajęłam się  później jeszcze innymi rzeczami związanymi z dzisiejszą Wigilią. Nim się obejrzałam była juz 17:00. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, wytarłam swoje ciało ręcznikiem i w samej bieliźnie podreptałam do pomieszczenia, które należało do mnie. Chwyciłam za naszykowane wcześniej ubrania i włozyłam je na siebie.  Włosy  troszkę spięłam. Wyglądało to tak .

 Godzina była 18:45. Przeszłam przez salon do jadalni i sprawdziłam czy wszystko jest na stole. Podeszłam do okna i zobaczyłam jak sypie śnieg. :
-Córcia przyniesiesz jeszcze mandarykni- powiedziała mama po czym się odkręciłam
-Tak.
-Jezu kochany jak ty ślicznie wyglądasz- Jendocześnie powiedziała mama i tata który własnie wszedł do pomieszczenia.

Przesadzają, poszłam dosyć szybko i przyniosłam to o co mnie prosili. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Można powiedzieć, że do nich pobiegłam. Odworzyłam i ujrzałam Pattie z czymś w ręku ( jakaś potrawa) a w rugiej ręce trzymała jakiś worek i dala wszystko moimu tacie po tym jak się ze mną przywitała. Za kobietą weszła Jazmyn i mocno mnie uściskała poczym wleciała do domu witając się z Wiktorią.
I wreszcie zobaczyłam mojego mężczyzne  był ubrany w taki garnitur  . Wyglądał w nim tak seksownie.
-Wyglądasz ... prześlicznie, ty moja księżniczko- powiedział poczym wpił się w moje usta.
-Ach, ty też niczego sobie- szepnęłam mu do ucha.

No i nadszedł ten dzień, ta pora. Wigilia. Najwpanialsza Wigilia jaką pamiętam. Ja , moja rodzina , rodzina mojego ukochanego i oczywiście On, mój Justin. Tak więc zaczęliśmy polskie tradycje. Przeczytanie fragmentu Pisma Świętego, opłatek i kolacja. Sam Justin wraz z mamą i siostrą byli  zadowoleni i podobało im się to. Ja siedziałam obok Justina, od jego prawego boku Jazmyn, później Wiktoria, Patte, moja mama i tata. Jedliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy, tak jakbyśmy się znali kilka lat. To jest coś niesamowitego.

Kiedy skończyliśmy jeść mój tata wymknał się z jadalni , zapewne przebrać się za  Św. Mikołaja.
Moje przeczucia się sprawdziły. Po 10minutach pojawił się nasz Św.Mikołaja. Tata odgrał rolę starca z brodą , a dziewczynki udawały, że nie wiedzą kim on na prawdę jest.
 Moja siostra, siostra Justina, Pattie, mama, tata dostali prezenty i my (ja i Jus też) ale te były od rodziców, jakieś drobiazki, nie mówię że nie ładne.
Każdy rozpakował już swój prezent i go ''obczajał'' a nagle Justin wstał i podszedł z tyłu mnie, odgaernął moje włosy, które się odczepiły od upięcia i poczułam jak delikatnie coś ''kładzie '' się na moją szyję. Chłopak po chwili usiadł z powrotem , musnął delikatnie moje usta i powiedział:
-To jest prezent ode mnie, mam nadzieje, że ci się podoba.
Spojrzałam w dół i zoabczyłam. Piękny, złoty łańcuszek z sercem, w którym były malutkie brylanciki , a na serduszku było     ---  J.J.-forever-- czyli Julia Justin na zawsze.
Moje oczy zrobiły się szklane. Jedną dłonią otuliłam prawy policzek chłopaka i pocałowałam.
-Dziękuję. A teraz coś ode mnie. - po tych słowach wyjęłam pudełko a w nim złoty zegarek.
Justin nie pewnie go otworzył i uśmiechnął się do mnie:
-Skąd wiedziałaś, że taki wła.snie chciałem?
-Intuicja, skarbie- uściłam mu oczko a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Nie musiałaś.. - wydukał z siebie po czym założył na lewą rękę zegarek i złapał mnie za prawą, po czym nasze palce zostały ze sobą splecione.
-Ale chciałam- posłałam mu szczery uśmiech.

Rodzice na nas patrzyli  przez chwilę jak zachipnotyzowani, a po jakimś czasie :
-Jesteście wspaniałą parą - powiedziała Pattie ze łzami w oczych.
-Mamy nadzieje, że na długo taką zostaniecie- dodała moja mama.

Spojrzałam na Justina dając mu pewien wzrokowy znak po czym mocniej ścisnęłam jego rękę.

***************Justin****************

Tak to zdecydowanie moje najlepsze święta w życiu. Rodzina i moja, moja i tylko moja kobieta, Julia. Życie pisze nam różne scenariusze , czasami nawet takie których nie chcemy zagrać ról. Ale moje życie teraz miało ognomny sens. Nigdy nie pozwolę na to żeby nasz związek się rozpadł, choćbym miał góry przenosić. Nie pozwolę. Kocham ją a ona mnie i tak już zostanie. To postanowione.

Tak rozmyślając poczułem jak Julia delikatnie mnie pyrka w ramię i daje mi znak patrząc na mnie a potem na rodziców. Wiedziałem o co  chodzi. Julka mocniej ścisnęła moją dłoń, aby nabrać pewności siebie po czym zaczęła:
-Proszę Pani-skierowała się do mojej mamy- mamo- do swojej- i tato....- teraz spojrzała na swojego tatę.-my..- zaczęla się jąkać.
-My chcemy .... wam cos powiedzieć....-  wziąłem głęboki wdech- My.........



___________________________________________________________________

 7komentarzy= następny rozdział 

więc czekam na nie
_____________________________________________ _______________________________-
Najważniejsze moi drodzy, jutro trzeba pobic rekord wyświetleń teledysku LOLLY na YT więc proszę odtwarzajcie po kilka, kilkanaście razy, tyle ile możecie. Trzeba pobić rekord i sprawić aby Justin po raz kolejny się uśmiechnął, zasłuzył na to. 

*Przede wszystkim chcę was bardzo przeprosić za to, że tyle czasu nie dodawałam rozdziału, ale miałam pewne komplikacje i wena też mi nie służyła. Postaram się to zmienić.

*Moi drodzy wyświetleń jest tak dużo, a komentarzy tak mało. Ja przestać pisać nie przestanę, ale jeżeli nikt tego nie będzie czytał to nie będę tutaj tego udostępniała.

*Jeżeli czytasz mojego bloga wystarczy , że napiszesz którkie -czytam-

* Macie jakieś pytania, do mnie bądź do Julii, pytajcie - http://ask.fm/loanonimjb

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 17

Rozdział dedykowany mojej przyjaciółce K******  (-Cieszę się, że wracasz:))


************************************

********************JUSTIN*****************************

Przeraziła mnie ta cała sytuacje. Jak dobrze, że ja wtedy byłem. Byłem z moją dziewczyną. Nie darowałbym sobie gdybym ją zostawił i wrócił do siebie. Przecież ten bandzior mógł jej coś zrobić, nawet nie dochodzi do mnie myśl, że Julii mogłoby się coś stać. Nie mogę bez niej żyć. Nigdy nie darzyłem nikogo takim uczuciem. Była , jest i będzie dla mnie najważniejsza. Jest świetną dziewczyną, nie tylko w łóżku, żeby nie było. Jest piękna, miła, szczera, inteligenta. Jej głos, jej zapach, jej smak, to co doprowadza mnie do szaleństwa. I jak mogłem w wcześniej żyć bez tego? Nie mam pojęcia... Jestem najszczęśliwszym chłopakiem na świece.


Tak zbierając myśli wróciłem do domu.Kiedy wszedłem do środka  moja mama i Jazzy jedli obiad. Uśmiechnąłem się sam do siebie:
-Ale jestem głodny
-Siadaj- powiedziała mama i na stół położyła mi jedzenie.
-Wygląda pysznie- oblizałem usta i zabrałem się do pałaszowania.
-I tak smakuje - odezwała się siostra.
-Masz racje- uśmiechnąłem się do rodzicielki.


Po zjedzeniu, podziękowałem mamie i zapytałem czy w czymś jej pomóc, powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Pomyślałem że wpadnę do Tomka. Nie mieszkał on daleko więc poszedłem piechotą.
Po 15minutowym spacerze byłem już pod drzwiami kumpla. Zapukałem. Otworzył z szerokim uśmiechem:
-Siema, wchodź
-Siema- wszedłem do środka.


Poszliśmy do jego pokoju w którym był też Piotrek. Przywitałem się z nim.

-Słyszałem o włamaniu u Julki - powiedział Piotrek
-Dobrze że tam byłeś, nie ? - dopowiedział Tomek
-Bardzo dobrze.
-Zagramy? - powiedzieli równo
-Jasne- wziąłem w rękę pady i rozdałem im.
-A tak po za tym to co słychać?- dodał w międzyczasie Tomek.
-Ostatnio byłem z Julką w kinie i wiecie kogo spotkaliśmy?
-Kogo?- Znowu powiedzieli w tym samym czasie.
-Magdę i Martina- po tym jak to wypowiedziałem Tomka wyraz twarzy się zmienił, uśmiech z niego zszedł.
-Coś nie tak?- dodałem.
-Nie w porządku- próbował udawać- Dobra nie w porządku..
-O co chodzi?
-Bo ja..  no wiecie, ja....ją kocham- wreszcie z siebie wydusił, wyglądał jakby trzymał na obie ciężar który własnie zdjął.
-Magdę?- tym razem ja powiedziałem to z Piotrkiem.
-No tak- wybuczał.
-To powiedz jej o tym.
-To nie ma sensu, on mnie nie kocha tylko tego całego Martina-  pow- powtórzyłem.
-Oj przestań, nie wiesz tego.
-Może masz racje, powiem jej to ale nie dzisiaj- zrobił się jakby pewny siebie.
-Jak chcesz.
-Ej chłopaki, jutro jadę do Warszawy, muszę kupić sobie nową konsolkę bo ciocia z wujkiem dali mi kasę na święta, może zabierzecie się ze mną i pomożecie wybrać?- powiedział podając nam kolę Piotrek
-Spoko.- odpowiedziałem
-No ok- powiedział Tomek.

Po pojedynkach na konsoli, obejrzeliśmy jakiś film. Około 20:00 wróciłem do domu. Zjadłem coś i poszedłem do pokoju wejść na facebook'a.



***********************JULIA****************************

Włączyłam muzykę i weszłam na chwile na fejsa i odpisałam koleżankom. Przejrzałam nowe zdjęcia znajomych, poczytałam ich wpisy itd. Nic ciekawego. Już miałam się wylogować, ale dostałam wiadomość:
Od :Justin
    -Hej kochanie<3
JA: -Hej kotek.
JUS: -Co tam porabiasz?
JA:- Muzyki słucham, a ty?
JUS: -Ja też :*
JA: -Dobra misiu, muszę spadać, obowiązki.- musiałam coś wymyślić.
JUS:-    :'(
JA:- Nie smutaj:P
JUS -No dobra. Kocham Cię.
JA: - Ja Ciebie też. Papa:D
ROZŁĄCZONO- Wylogowałam się.

Muszę coś wytrzasnąć. Chcę kupić Justinowi coś co mu się na prawdę spodoba. Hmmm.....
Szperając w internecie nic ciekawego nie znalazłam. Zamknęłam laptopa i odłożyłam na nocny stolik. Wzięłam w rękę czystą bieliznę, piżamę i poszłam do łazienki. Weszłam do wanny, umyłam swoje ciało truskawkowym żelem, następnie umyłam włosy miętowym szamponem. Spłukałam się gorącą wodą i wysuszyłam ręcznikiem. Ubrałam bieliznę i piżamę. Wysuszyłam włosy i zarzuciłam na siebie szlafrok. Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie herbatę z cytryną . Usiadłam przy stolę i patrzyłam jak za oknem pada śnieg. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Uwielbiam białe święta. Przypomniały mi się poprzednie. Niestety rok temu pogoda była fatalna. Padał tylko deszcz ze śniegiem.


Do kuchni weszła mama, a ja dalej wpatrzona w to co znajduje się za oknem.
- Co tam widzisz ciekawego?- zapytała.
-Śnieg, mamo. Będą białe święta
-Takie jakie lubisz najbardziej?
-Zgadza się. Jutro jadę z dziewczynami do Warszawy.
-No to bawcie się dobrze.- pocałowała mnie w polik i znikła za drzwiami.

Dopiłam herbatę i poszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i okryłam kołdrą. Kurdę brakuje mi tu Justina, ogrzałby mnie:) . Zamknęłam oczy i odpłynęłam....

Rano obudził mnie jakiś wspaniały zapach. Spojrzałam na godzinę 7:00. No dziesięć minut przed moim budzikiem, który własnie wyłączyłam. Poszłam do łazienki. Umyłam zęby, twarz .
Ubrałam się i zrobiłam makijaż. włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam po schodach kierując się do kuchni. Zastałam w niej moją mamę  i tatę jak coś pichcą. Chwila.. tata?? OMG mój tata nie gotował.

- Tato, ale kucharz z ciebie- zaśmiałam się.
-Bardzo śmieszne. Jutro Wigilia więc muszę mamie pomóc.
-Może wczujesz się w rolę- puściłam mamie oczko.

Zjadłam 2 tosty i poszłam z powrotem do siebie po torebkę. Wrzuciłam do niej kilka potrzebnych rzeczy i zbiegłam na dół. Ucałowałam rodziców i wyszłam na dwór. Przez 10 minut szłam przez ten ziąb, aż w koncu doszłam pod dom Magdy. Dziewczyna czekała już w swoim samochodzie z Leną. Weszłam do auta i ucałowałam przyjaciółki w policzek nap przywitanie.
-To gdzie jedziemy- zapytała Lena.
-Może do złotych tarasów?- zasugerowałam
-Świetny pomysł- powiedziała Magda skupiając się na jeździe.


Kiedy dojechaliśmy, zaparkowałyśmy auto i weszliśmy do środka centrum handlowego. Było tam wspaniale. Wszystko w  choineczkach, śnieżynkach, bombeczkach itp. Tak , uwielbiam taki świąteczny nastrój który tu panuje. Jeszcze ta cudowna świąteczna muzyka. Chodziłyśmy po sklepach z ciuchami dwie godziny, dziewczyny pokupowały sobie, spodnie, bluzki, buty, ja z resztą też. Kupiłam siostrze sukienkę, mamie kolczyki, i jeszcze parę innych rzeczy dla reszty. Byłyśmy strasznie zmęczone, więc poszliśmy do kawiarni na kawę. Mieliśmy z niej dobry widok na inne sklepy. Leciałam wzrokiem dookoła wszystkich sklepów, aż zatrzymałam się na takim z zegarkami. Jakich znajomy chłopak stał pod wystawą tych zegarków. Po chwili z ze sklepu z grami wyszło dwóch równie znajomych chłopaków. Ale kiedy się odkręcili poznałam że to Justin, Tomek i Piotrek.

-Ej dziewczyny zobaczcie- skazałam na miejsce gdzie byli przyjaciele.
-Ooo ciekawe czego oni tu szukają- powiedziała Lena.
-Nie wiem, ale nie możemy im się teraz pokazać, bo ja tutaj muszę kupić prezent dla Justina.
-No okej - powiedziała Magda.

Kiedy dopiliśmy napój dziewczyny poszły do kolejnego sklepu z ubraniami, ja natomiast powiedziałam im że zaraz do nich dojdę tylko muszę coś sprawdzić.
Podeszłam do zegarków które oglądał Justin. Po chwili namysłu postanowiłam kupić mu jeden który był najładniejszy.


Kiedy zegarek był już ładnie zapakowany, zapłaciłam sprzedawcy i wyszłam ze sklepu. Zapakowany prezent włożyłam do torebki żeby Justin nie zobaczył . Hmmm.. tylko gdzie są teraz dziewczyny. Weszłam do jednego sklepu cubus, nie było ich tam.  Poszłam do ccc i tam właśnie były obie, przymierzając buty.
- Chyba mam już wszystko, a wy?
-Też, tylko te buty..kupować?-zapytała Lena.
-Kupuj, są śliczne.- po tym jak to powiedziałam dziewczyna poszła z nimi do kasy.

Ja i Magda czekałyśmy na nią przed wyjściem  i patrzyłyśmy na Lenę czekającą w kolejce. Kiedy ta już do nas podeszła odwróciłam się do wyjścia i poczułam jak na kogoś wpadłam i że moje usta zderzyły się z innymi ustami.
Otworzyłam oczy a tam uśmiechnięty Justin. Spojrzałam na bok, no tak nie ja jedna nie umiem chodzić. Magda wpadła na Tomka a Lena na Piotrka tylko że żadna z nim nie dotknęła żadnego ustami. Ponownie skierowałam się na Justina, tym razem chłopak złapał ręką za moje biodra i mocno do siebie przyciągnął wpijając się w moje usta. Odwzajemniłam to, języki walczyły ze sobą. Pocałunek się pogłębiał gdy usłyszeliśmy chrząkanie przyjaciół.

-Nie przeszkadzamy wam- powiedział Tomek. Justin niechętnie się ode mnie oderwał.
-Przeszkadzacie, co ja poradzę że nie mogę się powstrzymać?- Te słowa mój chłopak skierował do wszystkich.
-Haha- zaśmiali się .
Justin złapał mnie za rękę:
-A w ogóle co tu robicie?- zapytał Piotrek.
-A taki wypad na zakupy, a wy?- powiedziała Lena.
-Konsolę kupowaliśmy- odparł Piotrek.


Widziałam jak Justin dziwnie patrzy na Tomka , jakby coś chciał mu powiedzieć. Tomek również dziwnie na niego patrzył. Po chwili  Tomek podszedł do Magdy i zapytał ją czy może z nim  porozmawiać.



******************************************************
Komentujcie ;)
I pytajcie http://ask.fm/loanonimjb

Jeżeli chcecie być informowani o rozdziałach , piszcie na asku

środa, 28 sierpnia 2013

Bohaterowie

O to główni bohaterowie opowiadania :

Julia Malinowska
lat 19.Dziewczyna która choć ma wspaniałych przyjaciół to brakuje jej chłopaka. Pewnego dnia spotyka na swej drodze Justina Biebera, co wyniknie z tej znajomości?



Justin Bieber
lat 19. Chłopak który przeprowadził się z kanady do Polski. Początkowo nie miał tu nikogo, czuł się trochę samotny, ale wkrótce to się zmienia. Znajdzie też dziewczynę która będzie dla niego wszystkim.
****************************************************************

Przyjaciele Julii i wkrótce Justina:



Piotrek
lat 19.




Tomek
Lat 19




Magda
lat 19




Lena
Lat 19

**************************************************************************
Przyjaciele Justina z Kanady :




Ryan Butler
lat 19




Christian Beadles
lat 17

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 16



Rozdział dedykowany G****** <3


**********************
Wybudziłam się z głębokiego snu. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Justina. Słodko wtulony we mnie. On jest taki kochany. Prawdziwy z niego mężczyzna. Ideał chłopaka.
Jego klatka piersiowa podnosiła się i opadała powoli i spokojnie. Kochałam to. Mieć go przy sobie, czuć jego wspaniały zapach.


W pokoju było ciemno tak jak wszędzie. Po chwili rozmyślania zamknęłam oczy w celu uśnięcia.
Usłyszałam coś, coś jakby ktoś był w moim domu, jakby ktoś coś ruszył, dotknął. Otworzyłam oczy. Ogarnął mnie lęk, ciarki przeszły po całym moim ciele. Delikatnie, wyszłam z uścisków Justina i usiadłam. Myślałam, że może się przesłyszałam, ale po chwili znowu to usłyszałam. Moje oczy skierowały się na mocno śpiącego Justina. Nie chciałam mu przeszkadzać, ale tak cholernie się bałam. Delikatnie szturchnęłam go w ramię:
-Justin, Justin, obudź się proszę.-- chłopak otworzył oczy.
-Co się stało?-powiedział zachrypniętym głosem.
-Ktoś jest  w domu, słyszałam.
-Może ci się wydaję, spróbuj zasnąć- powiedział spokojnie.
-Nic mi się nie wydawało, słyszałam. Na pewno- mówiłam to z takim lękiem.
-Ale kochanie , ja nic nie słyszę

TRZASK! - teraz oboje usłyszeliśmy. Dźwięk który był spowodowany stłuczeniem się czegoś. 
-Cholera!Mówiłam- powiedziałam, a moje ręce zaczęły drżeć.
-Uspokój się, pójdę to sprawdzić.
Chłopak szybko założył swoje bokserki i spodnie które były obok łóżka i znikł za drzwiami mojego pokoju.
Jezu, bałam się strasznie. A jeśli jemu się coś stanie? Moja głowa dostała szału. Postanowiłam zejść za nim. Również trochę się ubrałam. Wyszłam z pokoju i widziałam przed sobą schodzącego po schodach Justina. Kiedy zeszłam, skierowałam się w bok na fotel w salonie, a Bieber szedł głębiej, dalej do korytarza. Po woli, bezszelestnie.




***************JUSTIN**************************

Tak, chciało mi się spać, ale moja księżniczka się bała więc musiałem temu zapobiec. Zszedłem na dół. Julka odsunęła się na bok. Oparła się o fotel, który był w salonie. Ja szedłem dalej. Musiałem sprawdzić co się tam dzieje. W całym domu było ciemno. Wszedłem do jednego z pokoi i szybko zapaliłem światło. Pomieszczenie wglądałoby całkiem normalnie gdyby nie to, że obok mebli leżało pudełko a tego co wiem na złotą biżuterię pozbawione wszelkiej zawartości, do tego rozbita szyba. Tylko kto to kurwa ukradł? Stałem tak i kilka sekund rozglądałem się w głąb pokoju. Nagle poczułem, że ktoś za mną stoi. Odwróciłem się, ale to nie była Julia. Był to mężczyzna , wysoki, ok 30lat. Dobrze zbudowany. Przez głowę przeszła mi myśl, że może być ode mnie silniejszy. Całe szczęście, kiedyś trenowałem swoją siłę. Mam nadzieje że się teraz przyda.
Facet miał w jednej dłoni jakiś worek, coś w formie sakiewki. Drugą dłoń miał schowaną za plecami. Oby tam nie była broń...


Mężczyzna zbliżył się do mnie. Upuścił swój worek i uderzył mnie mocno w ramię. Oddałem mu z prostej. Dalej nie czół się pokonany, znienacka kopnął mnie w nogę przez co upadłem na ziemię. Chciałem się podnieść ale zobaczyłem że zza pleców faceta wyłania się kij bejsbolowy w jego ręku. Podniósł go wyżej i już chciał skierować w moją stronę, kiedy w ostatniej chwili coś mu przerwało.. Na jego głowie rozbił się ogromny dzban. Złodziej zemdlał i upadł na ziemię. Tam gdzie przed chwilą stał, stała tam moja dziewczyna z uśmiechem i strachem w oczach.


-Julka, skarbie uratowałaś mnie.-podniosłem się.
-Przestań, trzeba go jakoś związać na wszelki wypadek.- powiedziała poważnym głosem.
-Ja się tym zajmę- przytuliłem ją mocno. Wiem, że była zdenerwowana tym co się stało. Jej ciało pod wpływem mojego zaczęło się powoli uspokajać.
-Ja zadzwonię po policję.- odeszła i wyjęła telefon wystukując numer policji.


Zwróciłem się w stronę kuchni i z szuflady wyjąłem jakiś sznur. Wróciłem do pokoju i owiązałem ręce temu typie. Jula siedział i rozmawiała  przez telefon. Kiedy skończyłem robić to co robiłem, usiadłem obok dziewczyny, objąłem ją i pocałowałem w czoło.



********************JULIA*********************

--Proszę pani, nazywam się Julia Malinowska, dzwonie ponieważ do mojego domu wkradł się złodziej , teraz na szczęście leży nie przytomny w moim domu. Mieszkam w Dębówce na ulicy Św.Piotra 40.
--Rozumiem , już przysyłam służby. Dziękuję za zgłoszenie.  - odpowiedziała kobieta po drugiej stronie telefonu.

Poczułam jak Justin mnie obejmuję. Czuje się już bezpieczna,
-Widzisz jak dobrze, że zostałeś u mnie?
-Wiem, kochanie, wiem. Oj, nie darowałbym sobie jakbym cię tu zostawił.


Siedzieliśmy tak z 15 minut po czym usłyszeliśmy dźwięk samochodu. Po chwili po całym domu rozszedł się głos dzwonka w drzwiach. Wstałam i wspólnie z chłopakiem poszłam otworzyć drzwi. Przede mną stało dwóch policjantów. Weszli do korytarza:

-Dobry wieczór, dostaliśmy zgłoszenie o włamanie.
-Panie władzo, to ten mężczyzna -wskazałam na leżącego złodzieja- się włamał. Rozbił szybę w oknie i próbował ukraść całą naszą złotą biżuterię. Mój chłopak- pokazałam na Justina- kiedy poszedł do pokoju został  pobity przez tego własnie złodzieja i chciał go również uderzyć kijem bejsbolowym , ale wtedy ja walnęłam go w głowę dzbanem i on zemdlał.
-Rozumiem wszystko. Dobrze że wam się nic nie stało i sobie poradziliście. Teraz jest godzina 4:00, więc proszę abyście jutro w południe zgłosili się na komisariat złożyć zeznania na to właśnie włamanie. A my się już nic zajmiemy- powiedział policjant
-Oczywiście - odpowiedział Justin.


Po tej rozmowie do domu weszło dwóch ratowników z karetki i zabrało nieprzytomnego, a za nimi wyszli policjanci. Zamknęłam drzwi od pokoju gdzie była rozbita szyba drzwi wejściowe. Złapałam Justina za rękę i poszliśmy do mojego pokoju na górę. Zdjęliśmy z siebie ubrania, pozostając w bieliźnie. Nastawiłam budzik na 10:00 i położyłam się na łóżko wtulając się mocno w Justina. Chłopak czule pocałował mnie w usta. Emocje trochę opadły co sprzyjało to naszym snom, w które zapadliśmy. Bez Justina, nigdy po czymś takim bym nie usnęła. I znowu dziękowałam Bogu za to , że mam go przy sobie.
Zasnęliśmy.....



Tak jak planowałam obudziłam się o 10:00. Wyśliznęłam się z rąk Justina i poszłam do łazienki. Odprawiłam poranną toaletę. Zrobiłam sobie luźnego koka i delikatny makijaż . Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie. Usiadłam na łóżku, nachyliłam się nad chłopakiem i musnęłam jego usta . On dalej spał. chciałam już wstać, ale poczułam jak łapie mnie za rękę. Pociągnął mnie tak, że na upadłam na niego. Justin mnie do siebie przyciągnął i namiętnie zaczął całować. Kiedy się ode mnie oderwał powiedział:
-Wiesz, mogłabyś mnie tak co dziennie budzić.
-Mogłabym- pocałowałam go w polik- Ale teraz kochanie musisz wstać i się ubrać, trzeba jechać na komisariat.
-Ohh, wiem . No szkoda- zrobił smutną minkę.

Ponownie chciałam już wstać z łóżka, ale ten złapał mnie za biodra posadził na sobie.
-Justin, puść i wstawaj.
-Oj już - ponownie mnie pocałował.
 Po chwili na reszcie udało mi się zejść z łóżka. Podeszłam do szafy i wybrałam z niej ubrania.
Czułam na sobie jego wzrok. Hmm w końcu byłam w samej bieliźnie. Wyciągając ciuchy powiedziałam:
-Justin wstawaj!
-Kochanie, wiesz jak mnie rozpraszasz w tej bieliźnie?- odkręciłam się do niego a ten siedział na łóżku i cały czas się na mnie gapił.
-Wiem, więc się ubieram i ty też powinieneś to zrobić.- w tym momencie się ubrałam.

Chłopak poszedł do łazienki zabierając ze sobą ubrania. Po 10 minutach z niej wyszedł.
Przytulił mnie:
-To co jedziemy ?
-Tak tylko zadzwonię do mamy.

Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do mamy, chciałam jej wszystko powiedzieć o nocnym zajściu, ale prawie wszystko wiedziała od policji.


Po rozmowie pojechaliśmy z Justinem na komisariat i złożyliśmy zeznania. Byliśmy trochę zmęczeni, więc od razu po tym poszliśmy na kawę do kawiarni. Rozmawialiśmy trochę o wyjeździe do Kanady. Postanowiliśmy, że porozmawiamy o tym z rodzicami podczas świąt. O 13:00 pojechaliśmy z powrotem do mnie. Tym razem zastaliśmy mich rodziców i siostrę .


-Nie wiem co wy robiliście, ale bardzo ci dziękuję, że zostałeś z Julką w nocy, nie wiem co by się stało gdyby ciebie tu nie było.-powiedział mój tata
-Też się z tego cieszę, ale muszę już lecieć - odpowiedział Justin

Odprowadziłam Jusa do samochodu i pożegnałam go soczystym buziakiem. Po rozmowie z rodzicami tata załatwiał sprawy , aby nowa szyba została wstawiona dzisiaj. Ja z  siostrą pomagałyśmy mamie w kuchni robić obiad. Po zjedzeniu posiłku poszłam do siebie do pokoju i zadzwoniłam do Magdy:

-Hej- zaczęłam
-Cześć Julka, słyszałam o tym co się stało. Ciesz się, że sama w domu nie byłaś- szybko mówiła.
-Wiem, cieszę się. Słuchaj, mogłybyście z Leną  jutro pojechać ze mną do Warszawy? Chciałabym kupić prezenty.
-Oczywiście, wiesz, ze myślałam o tym samym. To co? O 8:00 przyjdź po mnie. Pojedziemy moim samochodem.
-Ok, papa.
-Pa- rozłączyłam się.

Odpaliłam komputer i zaczęłam szukać w internecie pomysłu na prezent dla Justina...




**********************************************************************************************************
 4 komentarze = następny rozdział
I jak kochani ,podoba się ?





środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 15

ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce A****,  i wszystkim którzy niecierpliwie czekali na rozdział.Uwaga występuje +18


-Hmm, a masz jeszcze na coś ochotę?- oblizał usta i łobuzersko się uśmiechnął.
-Ty głuptasie- w tym momencie potarłam swoim nosem o jego nos (noski noski:))
-No co ?-Idziemy?
-No dobra- powiedział. Złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się do wyjściaUśmiechnięci wyszliśmy z budynku i zobaczyliśmy Magdę z.....


No właśnie , Magda za rękę z całym tym Martinem. Kiedy nas zauważyli, podeszli
-Hej, chciałam wam przedstawić.. To jest Martin, Martin to jest Julia i Justin
.-Cześć, miło poznać- powiedział kierując wzrok na Justina, uściskali sobie dłoń i Justin z uśmiechem odpowiedział
-cześć
.-A my się już znamy- powiedziałam delikatnie się uśmiechając
.-No dobra, to my lecimy , miło było poznać- powiedział Martin.
-Tak, pa- odpowiedziałam i złapałam rękę Justina z którym poszłam do samochodu. 

Kiedy już weszliśmy do auta Justin zrobił dziwną minę:
-Skąd znasz tego chłopaka?
-Kiedyś jak byłam w parku , przysiadł się i zamienił ze mną parę zdań
.-Aha.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i zorientowaliśmy się, że jesteśmy już pod moim domem.

-Wejdziesz?- zapytałam z robiąc minę szczeniaczka
.-Nie, nie będę przeszkadzał, pewnie twoi rodzice mają świąteczne przygotowania
.-Moich rodziców jeszcze nie ma , skarbie
.-No to niech ci będzie.



Zaparkował samochód i weszliśmy do domu. Zrobiłam nam gorącą herbatę i usiedliśmy w salonie. Później zrobiłam nam kanapki na kolację. Włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy oglądać film. 

-A może pogramy na konsoli?- zapytałam
.-Zgoda, ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?-Tyle punktów ile będę miał więcej od ciebie to tyle razy będziesz musiała mnie pocałować
.-No ok, ale nie  licz na to że wygrasz.


Gra się zaczęła. Najpierw szło mi całkiem nie źle, ale jak to bywa chłopaki przeważnie są lepsi i tak to było teraz. Justin wygrał o 20 punktami. Zrobiłam smutną minkę
-No dawaj - wystawił usta.Zawsze dotrzymuję słowa, więc odłożyłam swój pad i pad którym grał chłopak. Przybliżyłam się do niego, oparłam rękę o jego ramię. I zaczęłam cmokać go w usta. Raz..drugi...trzeci..i tak 20 razy. -No dobra, masz nagrodę- uśmiechnął się i musnął moje usta po czym wbił się w nie. Jego język we mnie szalał. Nasz pocałunek był co raz bardziej namiętny. Pożądanie w nas rosło. Kiedy nagle zaczął dzwonić mój telefon. Nie chciałam go odbierać, ale zobaczyłam że to mama. Oderwałam się od chłopaka na co on jęknął niezadowoleniem. Przejechałam kciukiem po ekranie i odebrałam telefon:

-Tak, mamo?
-Słuchaj córcia, dzisiaj nie będziemy nic przygotowywać na święta, zrobimy to jutro. Ja muszę dzisiaj dłużej zostać w pracy, a nie chciałam sama wracać , więc ja i tata zostaniemy na noc u twojej chrzestnej,wrócimy jutro koło 11:00 zajmiesz się małą?
-To okej, ale ona jest u cioci Justyny
.-No to jak się ciocia zgodzi niech tam zostanie
.-Dobra zapytam.Pa
-Pa, kocham cię.


Po rozłączeniu się, bez słowa zaczęłam wybierać numer do cioci Justyny. Kiedy odebrała, wyjaśniłam to co powinnam. Powiedziała bez zastanowienia że Wiktoria może u nich przenocować.Kiedy już wszystko załatwiłam odłożyłam telefon i pocałowałam Justina.


-To ja już będę się zbierał- powiedział
-Rodzice wracają jutro, a młoda nocuje u cioci. Zostawisz mnie samą?
-A chcesz żebym został? Podniósł brew
.-Bardzo.
-Okej, ale wskoczę do domu  i wezmę ciuchy na przebranie
.-No dobra to ja czekam tu na ciebie.


Justin musnął moje usta i wyszedł. Ja zmyłam naczynia i poszłam do łazienki. Zdjęłam wszystkie zwoje ubrania i weszłam do wanny. Do wody wlałam sobie truskawkowy płyn i zaczęłam się myć. Strasznie się zrelaksowałam, po 15 minutach wyszłam z wanny i zorientowałam się że nie zabrałam ze sobą piżamy. Owinęłam swoje ciało ręcznikiem, spojrzałam jeszcze na wannę czy spuściłam wodę i tyłem wyszłam z łazienki, nagle poczułam że ktoś za mną stoi. Przegryzłam wargę i usłyszałam -Buuuu!!- tak się wystraszyłam, że odwracając się do tego kogoś mój ręcznik spadł na ziemię. Zostałam cała naga. Ujrzałam szeroko uśmiechniętego Justina. Podjęłam szybko ręcznik i sprawnie się nim zakryłam.


-Bez tego ręcznika wyglądasz lepiej - powiedział.
-Haha, bardzo śmieszne
.-Przecież widziałem już twoje ciało skarbie i powiem ci że mógłbym patrzeć się na nie przez cały czas.
-Chciałbyś.
-A żebyś wiedziała.
-Ja idę założyć piżamę , a ty idź i zamknij drzwi na klucz. -Dobra.

Poszłam do szafy, wyjęłam z niej piżamę którą założyłam. Kiedy Bieber zamknął drzwi , poszedł do łazienki się wykąpać. Po niedługim czasie wyszedł w samych bokserkach. Odwrócił się do mnie tyłem i chwycił w rękę szklankę z woda która była na stoliczku.

-Mmm jaki seksi tyłeczek.
-Twój jest bardziej seksowniejszy.


Chłopak się napił i położył obok mnie. Po chwili uśmiechnął się do mnie, pocałował w czoło i zapytał czy go kocham , powiedziałam że nie a  ten zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, ale on jeszcze bardziej mnie łaskotał.

-Juuuuustin przestań,, proszę!!!!- krzyczałam
Jak powiesz że kochasz mnie najbardziej na świecie.
-Nie
.-Sama tego chciałaś- zaczął jeszcze bardziej i bardziej łaskotać.
-Justin, kocham cię najbardziej na świecie!!!!- ledwo  wykrzyczałam
 -Nie słyszałem co powiedziałaś powtórz proszę
-Kocham cię najbardziej na świecie.
-No - przestał łaskotać i namiętnie mnie pocałował.

Chłopak leżał na plecach, postanowiłam to nie co wykorzystać. Usiałam na niego okrakiem, przesunęłam się tak że siedziałam na jego kroczu. Zaczęłam się kręcić do przodu i do tyłu. Wiedziałam, że jemu sprawia to przyjemność. W pewnym momencie powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy:

-Justin, poczułam jakiś pagórek- na co ten spojrzał na soje przyrodzenie.
-Widzisz, przez ciebie Jerry się rozszalał
.-Oj, przepraszam nie chciałam- udałam zasmuconą.
-Nic się nie stało- Justin się zarumienił.
-Nie zawstydzaj się kochanie, może wykorzystamy to-  wyszeptałam mu to do ucha przegryzając je delikatnie
-No wiesz Jerry się tak napalił.Ale na pewno tego chcesz?


Pokiwałam głową. Justin złapał mnie za biodra. Ja dalej siedziałam na nim okrakiem. Powoli zdjęłam z siebie koszulkę. Bieber zdjął dłonie z moich bioder i rozpiął mi suwak w spodniach. Zeszłam z niego i zdjęłam sobie spodnie. Chłopak położył się obok mnie i rozpiął mi stanik, ja gdzieś nim rzuciłam, później pozbawił mnie majtek. Teraz ja nachyliłam się nad nim. Na czworaka byłam na łóżku a on pode mną. Schyliłam się niżej i zdjęłam mu bokserki. Byliśmy już całkiem nadzy. Zaczęłam go całować w usta, namiętnie, szalenie. Z czasem przeszłam na dół i całowałam go w tors. Ręką zjechałam niżej i pieściłam jego przyrodzenie co wprawiało go w jęki. Następnie on przechylił mnie na łóżko i tym razem to on był nade mną. Wbił się w moje wargi i szalał swoim językiem jednocześnie napierając swoją gołą klatą  na moje piersi i dolną częścią na moją dolną część. Splótł nasze dłonie i przycisnął do materaca w tym samym czasie wchodząc we mnie dzięki czemu ja jęknęłam wymawiając jego imię. Później zaczął pieścić moje piersi. Każdą po kolei , delikatnie ssąc, masując. Oboje szczytowaliśmy. Byliśmy  w tym idealni, także idealnie do siebie pasując. Po kilku chwilach Justin cały czas będąc we mnie namiętnie i pożądanie mnie całował. Jego ciepłe, delikatne i namiętne usta doprowadzały mnie do szaleństwa. Oderwał się ode mnie cmokał w policzki ..zjeżdżając niżej do szyi. Oplotłam dłonie wokół jego szyi i zaczęłam uderzać o jego wargi. po jakimś czasie zrzuciłam go z siebie i pewnie na niego siadłam. Ponownie we mnie wszedł. Delikatnymi, ale szybkimi ruchami bioder doprowadzałam go do szaleństwa. Znowu swoimi ciepłymi dłońmi pieścił moje piersi. Po chwili położyłam się na nim. Moje piersi swobodnie leżały na jego umięśnionym torsie. Cmoknęłam go w usta i wróciłam do poprzedniej pozycji znowu siadając i ruszając szybkim tempem biodrami. Jego ręce błądziły mile po moim całym, dosłownie całym ciele. Po kilki godzinach oboje, zmęczeni padliśmy obok siebie na łóżko.


-Jesteś świetny skarbie, kocham cię- powiedziałam gładząc jego policzek ręką.
-Ty jesteś świetna misiu. I ja ciebie też kocham.- złączył nasze usta w pięknym pocałunku.

Położyłam się wygodnie na bok, a Justin mocno objął mnie swoją ręką i w takiej własnie pozycji usnęliśmy.



***********************************************************************************************************************************Przepraszam za te literki ale nie wiem jak to zmienić :(

Komentarze mile widziane:D :) :)


http://ask.fm/loanonimjb  ----Pytajcie :D

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 14

****************Julia**************

Szliśmy razem za rękę i nawet nie zauważyliśmy, że jesteśmy pod moim domem. Zatrzymaliśmy się przy furtce.:
-Wejdziesz?- zapytałam
-Nie, jest już późno, zaraz mama będzie zdzwoniła.
-No ok.
Przybliżyłam się do niego i namiętnie pocałowałam. Jego usta mają tak wspaniały smak. Pasują idealnie do moich.
-To co, widzimy się jutro?- szeroko się uśmiechnął
-Jasne- odpowiedziałam, a chłopak delikatnie musnął moje usta.
-To pa.- odpowiedziałam machając ręką.

Odwróciłam się i szłam w kierunku domu. Kiedy do niego weszłam, siostra od razu zaczęła wypytywać.

-Gdzie byłaś?
-U Justina.
-No tak, jak zawsze.
-Jak zawsze- powtórzyłam jej słowa z uśmiechem na twarzy.
-Czy on  z mamą i siostrą będą u nas na Wigilii?
-Tak.
-To super!- wykrzyczała i pobiegła powiedzieć o tym rodzicom
-Jutro wieczorem zaczynamy przygotowania, wiesz pierogi i te sprawy- odezwała się mama.
-Spoko.
-Mamo, a ja mogę upiec z Julką pierniczki?
-Tak, Wiktoria. A ty Julka chcesz pierogi ?- Odpowiedziała mama.
-No jasne.


Mama podała mi pierogi, które szybko zjadłam. Potem poszłam do siebie na górę i weszłam na facebook'a. Popisałam z kilkoma znajomymi i poczytałam trochę co się dzieje na świecie. Kiedy zdążyłam się wylogować, zadzwoniła do mnie Magda pytając czy mogę się przejść, oczywiście się zgodziłam. Schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z domu. Przeszłam dwie ulice i ujrzałam Magdę. "

-Hej- przywitałam się z nią całując w policzek.
-Hej, to co idziemy ?
-Tak.- kiedy odeszliśmy kawałek Magda na mnie spojrzała i zaczęła.
-Wiesz, ostatnio poznałam fajnego chłopaka.
-No to świetnie. Stąd?
-Nie z Łodzi.- Jej twarz od razu posmutniała.
-Jak go poznałaś?
-Nazywa się Martin, jest z naszego wieku. Przyjechał tu do babci na święta.
-Znam go.
-Jak?- Madzia strasznie się zdziwiła.
-Siedziałam w parku, dosiadł się do mnie i chwilę pogadał. Powiedział tylko że nazywa się Martin i przyjechał tu do babci na święta. I chciał mój numer, ale mu go nie dałam.
-No i dobrze- Spojrzała na mnie srogo, ale po chwili obie zaczęłyśmy się śmiać.
-Podoba ci się?
-Tak myślę, spotkałam się z nim dwa razy, zostaje tu jeszcze tylko tydzień.
-Szkoda, ze tak daleko mieszka, prawda?
-Nom
-Wykorzystaj to dobrze- puściłam jej oczko.
-Postaram się.

Spacerowaliśmy tak 2godziny, gadałyśmy o różnych rzeczach, ale musiałam już iść. Kiedy wróciłam do domu od razu poszłam pod prysznic. Założyłam piżamę i zrobiłam sobie kakao z którym poszłam do łóżka.
Wypiłam gorący napój i zajrzałam do telefonu, miałam jedną wiadomość od Justina
                                         ''' Może pójdziemy jutro do kina'''
od razu odpisałam    ----   ''Jasne;) Kocham Cię ,dobranoc<3''
po dwóch minutach odpisał'' Super, też Cię kocham skarbie. Dobranoc :*''

Uśmiechnęłam się sama do siebie. Odłożyłam telefon na nocny stolik i zasnęłam.
 Wstałam o 9:00, wzięłam z szafy ubrania  i poszłam do łazienki odprawić poranną toaletę, ubrałam się. Związałam włosy i zeszła na dół. Weszłam do kuchni o dziwo nikogo w niej nie było. Zajrzałam do pokoju rodziców i siostry, wszyscy spali... Wróciłam z powrotem do kuchni. Otworzyłam szafkę i wyjęłam potrzebne rzeczy. Rozgrzałam olej na patelni i zaczęłam smażyć. Po 20 minutach naleśniki były gotowe. Pachniało niesamowicie. Zabrałam się do robienia kakao. Po chwili usłyszałam uśmiechniętych rodziców i Weronikę. Po ich minach można było zobaczyć że są zdziwieni. --Smacznego-- powiedziałam i obok talerzy postawiłam szklanki z kakao. Kiedy już to zrobiłam siadłam i również zaczęłam jeść.
-Teraz możesz nam tak codziennie śniadanie robić- zaśmiał się tata
-Taaaak, to jest pyszny- krzyknęła Weronika.
-Chciałoby się.
Kiedy wszyscy skończyli jeść zebrałam ze stołu naczynia i umyłam je. Chwile pogadałam z rodzicami którzy szykowali się do pracy. Wyszli z domu o 10:20. Później odwiozłam siostrę do cioci żeby pobawiła się z kuzynką. Kiedy wróciłam do domu, było cicho. Czasami lubiłam tak posiedzieć sama w ciszy i pomyśleć nad pewnymi rzeczami. Postanowiłam że posprzątam. Wytarłam wszystkie kurze, poodkurzałam i umyłam podłogi. Trochę mnie to zmęczyło. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam przed telewizorem.


****************Justin**************
Odprowadziłem Julkę do domu i wracałem do siebie. Kiedy szedłem zauważyłem chłopaka którego już widziałem wcześniej, szedł za mną. Nie znam gościa. Zaszedłem do sklepu nie daleko parku żeby sprawdzić czy pójdzie za mną. Chłopak usiadł na ławce przed sklepem, a kiedy wyszedłem cały czas na niej siedział i dziwnie się gapił. Miałem mu coś powiedzieć, ale nie będę zawracał sobie głowy jakimś gościem.
Wróciłem do domu i poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie kanapki i wziąłem je do salonu. Oglądałem film kiedy przyszła moja mama.:
-Hej synu.- szeroko się uśmiechnęła i siadła obok mnie.
-Hej mamo.
-Kochasz Julkę, prawda?
-Co to za pytanie?- podniosłem brew. zdziwiło mnie to o co zapytała.
-Pytam czy ją kochasz- zrobiła poważną minę
-Kocham i to najbardziej na świecie.
-Tak myślałam.- delikatnie się uśmiechnęła.
-O co ci chodzi? Nie lubisz jej?
-Nie, wręcz przeciwnie, lubię i to bardzo. Jest miła i w ogóle poukładana nie jak inne dziewczyny. Ciesze się, że jesteście razem. Chciałam tylko ci powiedzieć Justin, żebyś docenił że masz taką dziewczynę i jej nie skrzywdził i szanował ją.
-Mamo, wiem. Nigdy nie chciałbym ją skrzywdzić.
-Wiem, Justin, ale wiesz chłopaki w twoim wieku myślą tylko o jednym-zaczęła tłumaczyć.
-Spokojnie, mamo. Nie jestem taki, nie chodzi mi tylko o seks , możesz być spokojna, ja naprawdę kocham Julę.- Przytuliłem mocno swoją rodzicielkę. Mama się uśmiechnęła
-No to dobrze- powiedziała i poszła do sypialni.

Skończyłem jeść kanapki i poszedłem do łazienki, umyłem się. Napisałem Julii smsa czy poszła by jutro do kina, zgodziła się. Około 23:00 usnąłem. następnego dnia obudziłem się o 10:00. Zjadłem śniadanie, umyłem zęby i ubrałem się. Później przyszedł do mnie Piotrek i graliśmy na konsoli kilka godzin. O 14:00 kumpel już poszedł więc pomyślałem że pojadę po Julkę i pójdziemy do kina. Szedłem się przebrać gdy dostałem smsa'' Hej, o której idziemy do kina''? odpisałem jej że za pól godziny po nią przyjadę. Ubrałem się w to i poszedłem do samochodu.


******************Julia************
Siedząc tak napisałam do Justina kiedy idziemy do kina. Powiedział że za pól godziny ma byś po mnie.  Przebrałam się i ogarnęłam. Kiedy minęło już pół godziny założyłam ciepłe rzeczy i usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Hej kochanie- powiedziałam a ten zrobił poważną minę.
-Są twoi rodzice i Weronika?
-Nie , nie ma nikogo, a co?- patrzyłam na niego ze zdziwieniem.
Nie dostałam odpowiedzi. Justin wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi. Swoimi ciepłymi dłońmi otulił moją twarz i wpił się w moje usta. Z całego szoku cicho jęknęłam, a ten wykorzystał sytuację i wsadził swój język między moje wargi. Nie byłam mu dłużna ,odwdzięczyłam się namiętnym pocałunkiem. Nasze języki idealnie ze sobą współgrały. Cholera jak on całuje.... jego usta... ich smak...rozpływałam się pod ich wpływem. Kiedy napoiliśmy się swoim smakiem oderwaliśmy się od siebie.
-Kocham Cię skarbie- powiedział zawadiacko się uśmiechając.
-Ja Ciebie też głuptasie.
-Idziemy?
-Tak- wzięłam w rękę torebkę, którą upuściłam podczas pocałunku i wyszłam z domu zamykając na klucz drzwi. Bieber otworzył mi drzwi od samochodu po czym sam do niego wsiadł. Po drodze rozmawialiśmy trochę  o świętach. Po piętnastu minutach byliśmy pod kinem. Jus zaparkował auto i razem z niego wyszliśmy. Weszliśmy do środka. Na wszystkich ścianach, tak jak jest to w kinach, wisiały reklamy filmów. Rozejrzałam się po wszystkich. Justin na mnie spojrzał
-Romantyczna komedia, tak- zapytał.
-A może romantyczny horror?- wskazałam na film pod tytułem ''Miłość horroru''
-Jesteś pewna?Nie będziesz się bała?- puścił mi oczko.
-Z tobą?- zaśmiałam się.
-Masz racje. - Objął mnie ręką w pasie i kupiliśmy bilety w kasie, następnie skierowaliśmy sie do baru gdzie kupiliśmy popcorn i cole na seans.

Weszliśmy do dużej sali, usiedliśmy wygodnie na miejscach i czekaliśmy na film. Po kilkunastu reklamach zaczął się film. Przyznam, sam początek mnie przerażał, ale nie chciałam tego okazywać. Ale kiedy na prawdę zaczęło się robić strasznie, dreszcze przeszły po całym moim ciele. Spojrzałam na Justina i mocno się do niego wtuliłam. Ten tylko szeroko się uśmiechnął , pocałował mnie w czoło i jeszcze mocniej mnie przytulił. Czułam bijące od niego ciepło. Tak kochałam być w jego ramionach. Nie chciałam żeby mnie puszczał. Resztę filmu przesiedziałam w jego ramionach. Kiedy seans się już skończył. Justin przerzucił wzrok na mnie, patrzył mi prosto w oczy.
-Wiesz na co mam chęć- przegryzłam dolną wargę.
-Nie wiem - zrobił zdziwioną minę.
-Na twoje usta.-Po tych słowach moje usta wylądowały na jego. Zaczęłam go tak szalenie i namiętnie całować jakby to miał  być nasz ostatni pocałunek w życiu. Justinowi to pasowało. Całowałam go i całowałam, nie zwracałam uwagi na ludzi którzy wychodząc gapili się na nas. W końcu oderwałam się od niego i złapałam oddech.
-Hmm , a masz jeszcze na coś ochotę ?- oblizał usta i łobuzersko się uśmiechnął.


******************************************************************************************************************************************************
2 komentarze= następny rozdział.
Zobacze komentarze to jak najszybciej dodam 15 :)