Rozdział się spodoba? = Zostaw po sobie ślad w komentarzu. Czytaj notki pod spodem <3
( rozdział nie sprawdzany )
Justin spojrzał w bok i mrugnął okiem w tamtą stronę. Od razu po tym, podszedł do niego jakiś chłopak z gitarą i postawił obok krzesła, które znajdowało się na środku. Bieber usiadł na nim i chwycił gitarę, a mikrofon odstawił na specjalny stojak. Jego oczy błysnęły. Światło delikatnie ściemniało, a jaśniejsze padało na ''scenkę'' wyróżniając Justina, o mnie też nie zapomnieli zauważyłam, ze jestem oświetlona.
Usłyszałam melodię wydobywającą się z instrumentu. Ale zaraz usłyszałam tez męski głos, wspaniały głos. Tak mój chłopak śpiewał piosenkę, te samą którą znalazłam u niego w pokoju ''Love me like you do''.
Śpiewał to tak czystko, tak wspaniale. Moje szklane oczy , wpatrując się w niego. Jego brązowe tęczówki w moje. Chciał mi przekazać słowa... znaczenie utworu... uczucie...miłość.. coś pięknego, .. co co robił dla mnie .....coś co tylko on umiał robić.....
Kiedy skończył uśmiechnął się szeroko, a wszyscy, łącznie ze mną zaczęli bić głośne brawo. Chłopak odłożył gitarę poza ''scenę'' i wrócił do mnie. Wrócił, trzymając w ręku małe ''opakowanie'' , wyjął z niego złota bransoletkę, przyczepione było do niej serce i napisane ;;I love you -Your J.B.;;
Od razu ją na siebie założyłam. Kwiaty położyłam na stoliku. Przyblizyłam się do mojego mężczyzny - Dziękuję kochanie-powiedziałam . On pogładził mój policzek swoja delikatną dłonią mówiąc -Wszystkiego najlepszego skarbie- po czym złączył nasze usta. Pogłębiłam pocałunek, który przepełniony był miłością, ogromnym uczuciem. Po wypiciu szmpana który nam podano wstaliśmy, chłopak złapał mnie za rekę i łapiąc kwiaty w drugą dłoń, zmierzaliśmy do wyjścia. Założyliśmy kurtki i wyszliśmy. Jak na dżentelmena przystało otworzył mi pierwszej drzwi do auta , następnie okrążył samochód i sam też wsiadł.
-Justin, gdzie my jedziemy?- zapytałam widząc iż nie jedziemy do domu.
-Zobaczysz- zaśmiał się zawadiacko.
po 15 minutach jazdy samochód zatrzymał się. Drzwi uchyliły i w moja strone chłopak wyciągnął swą dłoń, złapał ją poczym wstałam i wyszliśmy. Przed nami stał wysoki budynek, szklane drzwi, wejściowe i wszędzie pozapalane światła. Nad drzwiami był napis ''hotel'' co uświadomiło mnie gdzie się znajdujemy. Chłopak wyjął z tyłu drzwi torbę średniej wielkości. Justin spojrzał na mnie i posłał ciepły uśmiech, pocałował w czoło i łapiąc jedną reką oplótł moją talię, tak weszliśmy do środka. Na środku pomieszczenia była recepcja w której siedziała kobieta, miała około 40 lat. Przybliżyliśmy się do niej i mój chłopak powiedział swoje imię i nazwisko, zaraz po tym trzymał w dłoniach kluczyk z numerkiem 69. Automatycznie wybuchłam śmiechem.
-Kochanie, czy ty wybierałeś numer pokoju?- zwróciłam się do niego.
-Nie, przypadek, ale nie zły, co ?
-Mhm..
Weszliśmy do windy. nie było w niej nikogo oprócz nas. Oparłam się o ścianę i przegryzłam lekko wargę spoglądając na Justina. ten widząc to podszedł bliżej położył torbę którą miał i oparł ręcę po obu stronach mojego ciała. Musnął moję usta i pogładził je językiem prosząc o dostęp, który mu dałam, miał go tylko on. Nasze języki tańczyły ze sobą w przepięknym tańcu. Jego ręka wplotła sie w moje włosy. Tą wspaniałą chwilę przerwał dźwięk, który oznaczał że dojechaliśmy na odpowiednie piętro. Bieber mruknął cos pod nosem i łapiąc mnie wyszliśmy. Skierowaliśmy się w prawo, tak instyktownie, tak właściwie bo po nie całej minucie staliśmy pod drzwiami, naznaczonymi liczbą ''69'' . Justin przekręcił kluczykiem i pokazał gestem abym weszła do środka, zawsze mnie przepuszczał. Kiedy weszłam ujrzałam śliczny korytarzyk rozejrzałam się i poszłam dalej, jak można zgadnąć do sypialni. Oniemiałam...
Na środku pomieszczenia było ogromne łoże , nic dziwnego gdyby nie to, że wokół łóżko rozsypane były płatki czerwonych róż. Na stoliczku, półeczkach i innych mebelkach świeciły się świece. Było tak nastrojowo, delikatne światło dzięki małym błyskom swieczek. Stałam tak wryta i patrzyłam na to raz jeszcze. Usłyszałam jak drzwi się ''zakluczają'' i poczułam jak moja kurtka zsuwa się z mojego ciała. Odkręciłam się do tyłu i napotkałam te delikatne, gorące wargi. Wargi mojego chłopaka. Takie idealnie pasujące do moich, aż prosiły sie o całowanie. Oplotłam dłonie wokół jego karku , jego za to powędrowały na moją talie i przybliżyły do siebie, odległość naszych ciał była zminimalizowana do końca. Jego ręce zaczęły zjeżdżać niżej, na mój tyłek, który chłopak ścisnął przez co jęknęłam mu do ucha.
Oderwaliśmy się od siebie łapiąc oddech.
Justin spojrzał na mnie pytająco, chciał wiedzieć że tego chce. Upewnić się. Ja nie przytaknęłam.
Zbliżyłam usta do jego twarzy i pocałowałam w kąt policzka, on się uśmiechnął. Wplotłam palce w jego włosy, Justin uniósł mnie delikatnie, a ja odruchowo objęłam go nogami wokół pasa. Trzymając mnie podszedł do łóżka. Delikatnie położył mnie na nim i zawisł nade mną. Jego oczy błyszczały, ja tonęłam w nich.
Delikatnie uniosłam ręce i zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli, jeden za drugim, widziałam jak się z tego śmieje. Po rozpinaniu zdjęłam ją z niego i rzuciłam na ziemie. Przejechałam opuszkami palców po jego rozgrzanym , umięśnionym torsie. Chłopak zmienił pozycję i teraz ja byłam nad nim , siedziałam na nim okrakiem. Objął mnie i szukał zapięcia od sukienki, kiedy już go znalazł szybko rozpiął. Za naszą wspólną pomocą , moja sukienka leżała na ziemi. Zabrałam się za jego spodnie, które po chwili leżały obok reszty. Byliśmy w samej bieliźnie. Miałam na sobie czarne, koronkowe majteczki i również czarny stanik z dodatkiem koronki. Justin miał białe bokserki Calvina Klein'a . Jego ręce błądziły po moim ciele. Znowu mnie przerzucił i zawisł nade mną. Zaczął całować, z pasją, namiętnie. Składał pocałunki wzdłuż linii szczęki zbliżył się do mojego ucha i szepnął - Kocham cię- , delikatnie przegryzł jego płatek. Zjechał niżej , na szyi zostawiał mokre pocałunki , obok obojczyka naznaczył mnie. Zaśmiałam się a on zjechał niżej, całował mój dekolt, chciał niżej, ale mój stanik był przeszkodą, wiec rozpiął go i zrzucił, Zaczął całować piersi, zajął się nimi doskonale. Potem naparł swoim ciałem i wpił się w moje usta. Moje piersi przywierały do jego torsu. Robiło się coraz bardziej gorąco. Jeździłam dłońmi po jego plecach, a on całował... Oddawałam każdy jego pocałunek. Oderwaliśmy od siebie usta żeby nabrać powietrza którego nam zabrakło przez namiętny pocałunek.
Podparłam się dłońmi i na półsiedzącą pozbyłam się reszty garderoby mojego mężczyzny, ponieważ jego przyjaciel potrzebował więcej miejsca on uśmiechnął się i zamruczał robiąc to samo ze mną. Tak byliśmy pozbawieni wszystkiego. Justin ścisnął moje piersi co spowodowało mój jęk, on słysząc go uśmiechnął się jeszcze bardziej. - Jesteś taka piękna- wychrypiał- .Czułam jak jego penis jest twardy, Chłopak spojrzał na mnie i delikatnie powoli we mnie wszedł. Top nie było ostre pieprzenie, nie , to był seks z miłości, z uczuciem, z szacunkiem. On nigdy by mnie nie skrzywdził, nie chciałby tego.
Teraz byliśmy jednością, dwoma puzzlami, które tworzyły obrazek. Jedno ciało. Teraz byliśmy tylko ja i on, tylko my, nikt więcej. Nasze ciała aż paliły ciepłem.
-Justin!- krzyknęłam
-Słucham?- cwaniacko zapytał podnosząc jedną brew do góry.
-Szybciej!!!!- jęknęłam wyginając się w łuk
-Nie słyszę!!
-Cholera!! - wydarłam się- Szybciej, Justin, Proszę!!
Pewnie jęczałam na cały budynek,a le w tym momencie nie obchodziło mnie to. Jak na moją prośbę, chłopak zaczął ruszać się szybciej i szybciej. wyszedl ze mnie i leżał pode mną . Teraz ja znowu siedziałam na nim i ''on'' był ponownie we mnie. Teraz ja poruszałam biodrami w odpowiednim rytmie.
On leżał i zachwycał się widokiem pojękując, patrzył jak poje piersi poruszają się razem ze mną przed jego oczami.
-Julka! - Jęczał. - O kurwa - wyjęczał kiedy byliśmy blisko dojścia.
- Och Justin- wydyszałam.
Doszliśmy oboje, zeszłam z niego i położyłam na jego ciało on położył ręce na moich pośladkach ściskając je. Namiętnie mnie pocałował trzymając w ręku i Delikatnie ściskając teraz moją pierś.
Po tak cudownych kilku godzinach , złączyliśmy nasze usta i zachłannie się całowaliśmy, nasze języki szalały.
-Jestes wspaniała, kocham cię - szepnął mi do ucha.
-Ty też, Justin,. Tez cie kocham.
Oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy się umyć.
Kiedy wyszliśmy z łazienki, moje ciało było owinięte beżowym ręcznikiem. I w tym momencie uswiadomiłam sobie że nie mam piżamy. Spojrzałam na Justina , jego włosy były jeszcze wilgotne po myciu, miał owinięty ręcznik wokół bioder. Patrząc na niego oblizałam usta. Miał tak umięśnione, doskonałe ciało. Był idealny, perfekcyjny, był mój i tylko mój.
-Justin, ja nie mam piżamy- mruknęłam, Ten podszedł do mnie otulając od tyłu. Wskazał dłonią na torbę która leżała w korytarzu.
-Tam jest twoja bielizna i ciuchy na jutro, jak chcesz możesz założyć moją koszulkę, pocałował moje ramie, na którym były jeszcze pojedyncze krople wody.
Czyli po to ta cała torba, o wszystkim pomyślał.
-Nie martw si.ę tym że nikt nie dzwonił z życzeniami, ani moi dziadkowie i Ryan ich nie złożyli. Wiedziałem, ze zapomniałaś o urodzinach, chciałem żebyś dopiero wieczorem sobie o tym przypomniała i nie pozwoliłem, zeby ci przypomnieli- Justin się zaśmiał- jutro pewnie będą wydzwaniać- powiedział i wrócił do łazienki.
Podeszłam do torby, byjęłam z niej majtki i koszulę Justin. Uwielbiałam nosić jego koszule, kochałam to. Ubrałam to co planowałam i pozbierałam ciuchy, które leżały byle jak na ziemi.
Położyłam się do łóżka i zamknęłam oczy. Niedługo po tym silne ramie oplotło moje ciało. Bieber leżał na tym samym boku co ja obejmując mnie. Czułam się tak bezpiecznie. Zamknięta w jego ramionach, jakby odcinały mnie od tego całego świata i zamknęło w tym cudownym świecie. Naszym świecie.
Pogładziłam jego dłoń- Dziękuję ci Justin. Jesteś wspaniały- czułam jak sie uśmiecha
-Ty jesteś wspanialsza. Śpij księżniczko...
Po tych słowach usnęłam........................................
__________________________________________________________________________________-_______________________________________________
No i jest nowy rozdział!!!! Specjalny dla was, dla tych którzy czytają <3
Nowy rok nam przyszedł, jak tam z postanowieniami? Juz niedługo BELIEVE MOVIE !!!! <3 <3
hehe
Pytanie kiedy nn? Nie wiem i nie powiem. Nic nie obiecuję, różnie jest,nie zawsze mam czas, wenę i nastrój......., ale na pewno będzie :*
To do następnego :) :)
Chcecie być informowani? Dajcie nicki !!! :*:*
:)